Sieć w oku kamery
Dwa supernowoczesne kamerowozy, kilkanaście lat doświadczeń i setki kilometrów zdiagnozowanej sieci, doskonały zespół i coraz więcej zleceń zewnętrznych – to w telegraficznym skrócie najważniejsze fakty dotyczące systemu monitorowania sieci kanalizacyjnej w Miejskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji Sp. z o.o. w Lublinie.
Początki
MPWiK dysponuje również kamerami przenośnymi, wykorzystywanymi przede wszystkim w miejscach trudno dostępnych, gdzie kamerowóz nie poradzi sobie z dojazdem. |
– Pierwszą kamerę, po okresie analiz, przyglądaniu się, jak ten system działa u innych, kupiliśmy w 1995 roku. To była kamera Triton z obrotowym obiektywem, pochodząca z niemieckiej firmy IBAK z Kilonii, mającej prawdopodobnie największe doświadczenie w opracowaniu i produkcji systemów telewizyjnej inspekcji sieci – opowiada Piotr Warda, kierownik Działu Diagnostyki Sieci Wod-Kan z MPWiK Lublin.
IBAK – z przeszłością w branży morskiej, wyspecjalizowany w produkcji sprzętu dla łodzi podwodnych czy latarni do porozumiewania się statków na morzu – swoją pierwszą zdalnie sterowaną kamerę na wózku samojezdnym wyprodukował już w 1968 roku. Przez lata doskonalił tę konstrukcję, wprowadzając nowe rozwiązania i nowe produkty. Kiedy więc w Lublinie podejmowano decyzję o zakupie systemu, IBAK miał już produkty sprawdzone „w boju” i coraz nowocześniejsze.
Triton, wraz z oprzyrządowaniem, został zamontowany na podwoziu dostawczego peugeota i sprawdził się znakomicie – przepracował w lubelskich wodociągach 13 lat, diagnozując wiele kilometrów sieci i co najważniejsze – przyczynił się do usprawnienia nie tylko systemu diagnostyki, ale i systemu usuwania awarii oraz profilaktyki.
Oczywiście, wówczas obowiązywała analogowa technika zapisu na kasetach wideo. Obraz można było obejrzeć albo w kamerowozie, albo potem, po dostarczeniu do firmy stacjonarnie, na jednym stanowisku. Dzisiaj, po latach pracy, 273 kasety z zarejestrowanym obrazem z sieci zapełniają niejedną szafę w bazie MPWiK przy ul. Zemborzyckiej (oczywiście wszystkie nagrania są archiwizowane).
To na Tritonie w MPWiK wykształciła się grupa świetnych fachowców. Z pierwszej ekipy związani ze spółką są do dziś kierownik Piotr Warda oraz mistrz Henryk Jakuszewski, do których z czasem dołączył dzisiejszy brygadzista Michał Łukasiewicz.
Lata spędzone w kamerowozie Piotr Warda komentuje z uśmiechem: – Dla ekipy monitorującej sieć najbardziej dokuczliwą wadą tego pierwszego kamerowozu był brak klimatyzacji.Proszę sobie wyobrazić pracę w tej blaszanej puszce w lecie, przy 30-stopniowym upale…
Dzisiejsze samochody wyposażone w kamery tej wady już nie mają.
Dwa supernowoczesne kamerowozy z jakich korzysta na co dzień MPWiK w Lubinie. |
Panoramo, czyli po raz pierwszy w Polsce zupełnie nowa jakość
Przez kolejne lata MPWiK w Lublinie uzupełniał swój „park kamerowy”, pojawiały się nowe urządzenia i nowe samochody. Dzisiaj system zainstalowany jest w dwóch, oczywiście klimatyzowanych mercedesach. Przede wszystkim jednak w pełni korzysta ze zdobyczy techniki, ma najnowocześniejsze urządzenia rejestrujące i analizujące wyniki inspekcji.
– Po znakomitych doświadczeniach z pierwszą kamerą nie mieliśmy żadnych wątpliwości, że ten system warto i trzeba rozwijać – mówi Andrzej Kozak, dyrektor eksploatacji MPWiK w Lublinie. – Problemem pozostawał wybór kolejnych urządzeń, a zwłaszcza pytanie: czy nie postawić na nową technologię, nowatorską nie tylko w polskiej, ale wręcz światowej skali?
Fachowcy z Lublina postanowili odpowiedzieć na to pytanie pozytywnie. I tak w 2005 roku w Lublinie pojawił się nowy system: Panoramo.
– Nikt w Polsce kamery Panoramo jeszcze nie stosował, w całej Europie pracowało zaledwie kilka takich urządzeń. Byliśmy pierwsi w Polsce, którzy się na ten system zdecydowali. To było więc pewne ryzyko – ocenia Piotr Warda.
Szybko okazało się jednak, że ta inwestycja była strzałem w dziesiątkę. Pionierskie doświadczenia lubelskiego MPWiK zachęciły innych i dzisiaj – chociaż jest to system droższy od tradycyjnego, opartego na kamerze z obrotowym obiektywem – w Polsce pracują już trzy skanery Panoramo.
Także ten system został wyprodukowany przez IBAK. Na czym polega jego odmienność i innowacyjność?
Jak Google Street
Systemy, nazwijmy je tradycyjnymi, opierają się na ciągłym zapisie ruchomego obrazu z kamery wyposażonej w obrotową głowicę z obiektywem. Wózek z kamerą można oczywiście zatrzymać w dowolnym momencie i zdiagnozować wybrany odcinek, lecz pochłania to sporo czasu (analiza dokonywana jest przez operatora w kamerowozie). Czasem może coś umknąć przy ocenie obrazu z kamery, a zdarza się też, że obraz bywa nieostry, jeśli wózek porusza się nieco za szybko.
Inaczej jest w systemie Panoramo, którego działanie opiera się nie na filmie, lecz na zdjęciach. Panoramo wyposażana jest w dwa układy optyczne: pierwszy obiektyw jest z przodu urządzenia, drugi z tyłu (obydwa typu fisheye, czyli rybiego oka o kącie widzenia aż 185 stopni). Wózek porusza się ze stałą prędkością i co 5 cm wykonywane są zdjęcia z fleszem z obydwu stron. Pierwsze zdjęcie pozwala zapisać połowę obrazu danego odcinka, drugie – resztę. W ten sposób, bez zatrzymywania wózka, powstaje 100-procentowy obraz monitorowanego kanału. Co ważne, analiza obrazu nie musi być wykonywana przez operatora na miejscu, lecz w biurze przez fachowców mających uprawnienia dostępu do systemu. Przeglądając zapis można zrobić bardzo duże zbliżenie, „najechać” na każde miejsce, „rozpłaszczyć” obraz, podzielić go na fragmenty. W zasadzie w tym systemie nic nie umknie uwadze osoby analizującej zapis. Nawet najmniejsza ryska będzie rozłożona na czynniki pierwsze.
Olbrzymie znaczenie ma też szybkość, z jaką zdiagnozować można usterkę. – Bez przesady można stwierdzić, że znalezienie i ocena obiektu odbywa się w tym systemie błyskawicznie – podkreśla Piotr Warda.
Na podobnej zasadzie opiera się działanie systemu Google Street. Każdy, kto chociaż raz korzystał z widoku ulicy wybranego miasta w usłudze Google Street, może więc mieć wyobrażenie, jak działa także monitoring kanałów za pomocą Panoramo.
Zapis diagnozowanych odcinków sieci odbywa się oczywiście cyfrowo: na płytkach DVD i na serwerze, dzięki czemu w dowolnym momencie można dokonać analizy zapisanego obrazu. Nawiasem mówiąc, na zapis cyfrowy przekonwertowano już także wszystko, co przez lata rejestrowano Tritonem na kasetach wideo.
W kamerowozie dokonywana jest przez operatora analiza obrazu z kamery. |
Kolejne kamery
W 2008 r. wysłużonego Tritona zastąpiła w lubelskim MPWiK kolejna kamera rodem z firmy IBAK – Orpheus. Działa na takiej samej zasadzie jak Triton, tyle że z oczywistych względów jest urządzeniem wygodniejszym i wydajniejszym, wspartym nowoczesną technologią. Oczywiście, zapis jest już tutaj cyfrowy, a ponadto udoskonalony został system komputerowy, znacznie poprawione oświetlenie. Każdy z diagnozowanych odcinków zapisywany jest jako oddzielny plik, co potem ogromnie ułatwia odszukanie danego miejsca i jego analizę. System współpracujący z Orpheusem został zamontowany podobnie jak Panoramo na podwoziu mercedesa.
Ponadto MPWiK dysponuje kamerami przenośnymi, wykorzystywanymi przede wszystkim w miejscach trudno dostępnych, gdzie kamerowóz nie poradzi sobie z dojazdem lub w przypadku rur o małych średnicach. To kamery Midi i Hydrus (obie z 2005 roku) oraz najnowszy system ANB – przenośny, walizkowy, zakupiony w 2011 roku, właśnie wdrażany do użytkowania. W przeciwieństwie do poprzednich urządzeń kamera w tym systemie ma własny, zamknięty w poręcznej walizce rejestrator. Dzięki temu działanie tego systemu jest niezależne od kamerowozu. – Otwiera to przed nami nowe możliwości – zauważa szef diagnostyki.
Korzyści i wkład własny
– Wszystkie kamery i współpracujące z nimi systemy pozwoliły naszej firmie doskonale rozpoznać stan sieci, rozwinąć profi laktykę i usprawnić system napraw – wylicza najważniejsze korzyści monitoringu sieci dyrektor Andrzej Kozak. I podkreśla, że w tej działalności są duże możliwości świadczenia usług zewnętrznych. Na przykład w lutym br. specjaliści z lubelskiego MPWiK sprawdzili system w jednej z gmin woj. lubelskiego, skąd nadeszło zlecenie zbadania lokalnej sieci. A poza samorządami, naturalnymi zleceniodawcami są także spółdzielnie mieszkaniowe czy przedsiębiorstwa, często spoza Lubelszczyzny.
Fachowcy z MPWiK Lublin nie tylko korzystają z zalet monitoringu, lecz również wspierają jego funkcjonowanie poprzez własne programy, np. ułatwiające system analizy zapisanych danych. – Dzięki Markowi Malendowskiemu, szefowi Pogotowia Wod-Kan, mamy np. świetny program do raportów – mówi Piotr Warda. Przy monitorowaniu sieci wręcz nieoceniona jest, stworzona od podstaw w spółce, mapa numeryczna sieci wodociągowej i kanalizacyjnej Lublina.
Kamery wykorzystywane są też przy odbiorach, przeglądach gwarancyjnych, lokalizacjach obiektów czy instalacji rękawów. W firmie realizowany jest program przeglądów planowych i okresowych. I naprawdę trudno dzisiaj wyobrazić sobie funkcjonowanie bez bieżącego wsparcia kamer i bez tego dorobku, który dzięki monitoringowi już został zgromadzony.
Artykuł został opublikowany w magazynie "Ochrona Środowiska" nr 1/2012
Autor: Paweł Chromcewicz, Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji Sp. z o.o. w Lublinie
Źródło fot. MPWiK w Lublinie