Formalnoprawna analiza wniosku taryfowego
W 2024 przedsiębiorstwa WOD-KAN składają wnioski o zatwierdzenie taryfy za zbiorowe zaopatrzenie w wodę i odprowadzanie ścieków. Co to oznacza w praktyce?
Rok 2024 jest czasem dla wielu przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych na złożenie wniosków o zatwierdzenie taryfy za zbiorowe zaopatrzenie w wodę i zbiorowe odprowadzanie ścieków. W praktyce – to chwila prawdy dla wodociągów, jak „Organ” oceni wniosek i czy poprzestanie tylko na ocenie formalnej.
Jak już wielokrotnie wspominałem na łamach kwartalnika, Wody Polskie – w wyniku zmian w ustawie o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków – stały się podmiotem uprawnionym do zatwierdzania taryf za zbiorowe zaopatrzenie w wodę i zbiorowe odprowadzanie ścieków. Zyskały kompetencje do oceny wniosków taryfowych składanych przez przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne. Ocena ta – rzecz jasna – jest dokonywana w granicach i na podstawie prawa, a ustawodawca przewidział, że organ ma uprawnienie tylko – albo i aż – do formalnej oceny wniosku pod kątem jego zgodności z przepisami prawa. Stanowi o tym wprost art. 24 c ust. 1 pkt 1 lit. a i b przywołanej na wstępie ustawy.
Uprawnienia kontrolne organu w zakresie oceny wniosku taryfowego zestawić należy z obowiązkami przedsiębiorstwa wodociągowego w zakresie opracowania taryfy, która ma zapewniać m.in. ochronę odbiorców usług przed nieuzasadnionym wzrostem cen i stawek opłat. Istotne jest oczywiście owe zapewnienie ochrony interesów odbiorców przed nieuzasadnionym wzrostem cen, ale już nie przed każdym wzrostem. Ten uzasadniony jest przecież dopuszczony przez samego ustawodawcę.
Ocena taryfy ma odbywać się tylko pod kątem zgodności z prawem, organ nie dostał uprawnień do współtworzenia taryfy. Tymczasem niezwykle często – w trakcie postępowania administracyjnego zmierzającego do zatwierdzenia taryfy – dochodzi do sytuacji, w której organ wzywa do poprawienia wniosku poprzez zastosowanie innych metod, na przykład alokacji kosztów, gdyż te użyte przez przedsiębiorstwo mają powodować nieuzasadniony wzrost cen dla odbiorcy usług. A przecież ten uzasadniony wzrost cen to taki, który bazuje na obiektywnych podstawach. To też taki wzrost cen, jaki pozwoli osiągnąć przedsiębiorstwu niezbędne przychody na kolejne inwestycje. Wszystkie te argumenty stanowią elementy taryfy, które składają się na uzasadnienie dla wniosku taryfowego. Negowanie przez organ przyjętych i uzasadnionych metod rozliczania kosztów pomiędzy taryfowe grupy odbiorców usług sprowadza się do wpływania na wniosek taryfowy, a organ miał ocenić złożony wniosek tylko (albo i aż) pod względem przepisów prawa.
Zapomnieć nie można, że organy w swoich poczynaniach dążą także do ujednolicenia rynku wodno-ściekowego. To niezwykle częsty argument, który – jak mogę stwierdzić po lekturze wydawanych decyzji – udaje się organom osiągać, wykorzystując trudną sytuację ekonomiczną przedsiębiorstw.
Ale jak to? Postępowanie administracyjne to czas, a postępowanie sądowo-administracyjne – dużo czasu. Nowa taryfa to przychody, które pozwalają przedsiębiorstwu zaktualizować i dostosować cenę za świadczoną usługę do realiów rynkowych (rosnących cen za materiały, usługi, wzrastające koszty osobowe, itd.).
Zestawiając te argumenty, przedsiębiorstwa bardzo często decydują się uwzględnić wizję regulatora po to, żeby taryfę wprowadzić jak najszybciej i „cieszyć się” wyższymi stawkami za wodę i ścieki, za cenę niepełnego pokrycia kosztów działalności, co będzie i tak lepsze od przedłużającego się postępowania. Możemy sobie przecież wyobrazić, jakie skutki dla wodociągów miałoby postępowanie o zatwierdzenie taryfy, które trwałoby 15 miesięcy albo i dłużej, zamiast 4 miesięcy, które rozpoczynają swój bieg jeszcze przed zakończeniem obowiązywania dotychczasowej taryfy. W czasie przedłużającego się postępowania przedsiębiorstwo stosuje dotychczasową taryfę, a koszty są na poziomie cen i stawek obowiązujących w dacie ich poniesienia.
Postępowanie przed wojewódzkim sądem administracyjnym to na pewno kolejne 6 miesięcy, a czas rozpoznania skargi kasacyjnej przed NSA to – uwaga! – nawet 4 lata. Jaki sens miałoby toczenie takiego boju? W takich realiach trudno dziwić się organowi, że udało się spełnić jedną ze wspomnianych zasad, które powierzono Wodom Polskim, a mianowicie dążenie do ujednolicenia rynku wodno-ściekowego. Tylko czy cel zawsze musi uświęcać środki?
Kolejny raz dochodzę do wniosku, że naprawdę warto rozważyć, czy organ regulacyjny nie powinien tylko opiniować wniosku taryfowego, a kompetencja do jej uchwalenia byłaby po stronie rady miasta, która z pewnością dbałaby o interes swoich mieszkańców. W przeciwnym razie szybko zostałaby przez nich rozliczona.
Autor: Łukasz Lipiec
Autor jest radcą prawnym ZWiK Sp. z o.o. w Świnoujściu. Studia prawnicze ukończył na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Szczecińskiego. Od 2019 roku wykonuje zawód radcy prawnego. W spektrum zainteresowań jest prawo ochrony środowiska, w szczególności kwestie związane z zaopatrzeniem w wodę i odprowadzaniem ścieków. W prywatnej praktyce dużo uwagi poświęca zagadnieniom z prawa cywilnego i rodzinnego. W czasie wolnym aktywnie spędza czas z dziećmi, pływa, a zimą jeździ na nartach.
Artykuł pierwotnie ukazał się w nr 3/24 Kierunku WOD-KAN
Komentarze