Partner serwisu
18 października 2024

Darmocha

Kategoria: Aktualności

W branży znamy te emocje klientów, artykułowane przy każdej podwyżce cen.

Darmocha

Doczekałem się czasów, że woda może będzie za darmo… Cóż, w branży znamy te emocje klientów, artykułowane przy każdej podwyżce cen. Zachowałem korespondencję, w której obywatel wyjaśniał mi, że woda to dar od Boga dla wszystkich. Przysługuje ona jak powietrze, za darmo. „Ewentualnie możecie pobierać niewielką kwotę za dostarczanie jej do mieszkania” – pisał.

Czy nadchodzą więc czasy, że postulat ów będzie spełniony? Co prawda nie przez Boga, a za sprawą człowieka, który zgodnie z partyjnymi porozumieniami nadzoruje tę dziedzinę. Choć z drugiej strony patrząc, należy wierzyć, że wszystko pochodzi od Niego…

Równocześnie nie bardzo chcę wierzyć, że takie decyzje mają błogosławieństwo Najwyższego. Człowiek idzie dalej w swojej dobroci, a może głupocie, i następne kubiki wody mają być tanie, a dopiero od pewnego poziomu zużycia cena ma być dotkliwa. Filozofia takiego myślenia to oszczędzanie wody. Jako że nie ma „darmowych obiadów”, zapłacimy za taki pomysł wszyscy. Propozycja wspomnianego „człowieka” bierze to pod uwagę. Wspomina, że pomocy (tej materialnej) należy szukać w samorządach. A samorządy to kto? My, tworzący wspólnotę samorządową. Inna sprawa, że w niektórych przypadkach władze samorządowe łupią współplemieńców, obciążając daninami swoje spółki.

W przeciwieństwie do prezentowanej ostatnio metodyki działania, chodził mi po głowie pewien pomysł zwiększenia sprzedaży. Wiadomo: dla nas, jako tych, co żyją ze sprzedaży wody, każdy procent wzrostu przynosi określone wpływy, tak potrzebne. Otóż pomyślałem sobie, że od pewnego progu zużycia można by było liczyć mniejszą cenę. Na zasadzie: im zużywasz więcej, tym płacisz mniej. Takie rozumowanie nie jest zgodne z obecnie obowiązującą doktryną o dostępnych zasobach. Przypominam sobie i taki postulat, by cena wody była jednakowa w  całym kraju. Też możliwe, jak przy energii elektrycznej. Różni wytwórcy przy zróżnicowanych kosztach, a jednak jakieś uśrednienie ma miejsce.

Tak czy inaczej, człowiek, który decyduje o  zasadach przy naliczaniu należności za wodę, jakoś automatycznie odnosi to do swojej sytuacji. Przypomina mi się dyskusja nad wyrokami sądów w sprawach budowy przyłączy, często sprzecznymi ze sobą. Wtedy można było wytłumaczyć to takim stanem, czy sędzia już jest po budowie, czy przed…

Ton żartobliwy nie usprawiedliwia powagi problemu. Ostatnie lata pokazały, jak istotne jest podejście do procedury ustalania taryf. Polityczne potraktowanie zagadnienia przyniosło ogromne szkody, większość podmiotów z branży wodno-kanalizacyjnej poniosło straty.

W konsekwencji: zastopowane procesy inwestycyjne. A straconego czasu nikt nam nie zwróci. Czy nowe pomysły, które też mają podłoże polityczne, nie spowodują następnej katastrofy? Koszty darmochy muszą być pokryte. Kolejne metry sześcienne wody, po tych darmowych i  tańszych, będą siłą rzeczy zawierać koszty tych pierwszych. To ma spowodować oszczędzanie zużycia, a jednocześnie znacznie zmniejszy przychody.

Samorządy mają swoje problemy finansowe i nie są skore do pomocy. Chyba, że ustawowo wyeliminuje się np. podatek od nieruchomości – opodatkowanie gminnego majątku. Nie wszystkie jednostki go płacą. Można pomóc w decyzjach samorządom i ujednolicić zwolnienie.

Populizm nie jest dobrą metodą na rządzenie. Wcześniej czy później wyjdzie bokiem. Inspiratorzy pomysłów mają małą wyobraźnię lub krótkowzroczne spojrzenie na funkcjonowanie branży. To nie zabawa, a poważne zobowiązanie realizacji usługi publicznej. Darmo to można...

Autor: Michał Rżanek prezes zarządu, Piotrkowskie Wodociągi i Kanalizacja Sp. z o.o.

Felieton pierwotnie ukazał się w nr 3/24 Kierunku WOD-KAN

źródło: Kierunek WOD-KAN 3/24
fot. 123rf
Nie ma jeszcze komentarzy...
CAPTCHA Image


Zaloguj się do profilu / utwórz profil
ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ