Źródełka w każdej szkole
Gdzie to postawić?
Spółki wodociągowe różnie rozwiązują kwestie finansowe i logistyczne. W Gdańsku wszystkie urządzenia kupowane są i montowane na koszt wodociągowej spółki. Przeznacza ona na to rocznie ok. 50 tys. zł, co pozwala na zakup 20-25 źródełek. Montaż i roczny serwis Saur wlicza w swoje koszty. Spółka szacuje rynkowy koszt jednego źródełka z instalacją na około 4 tys. zł. Natomiast listę szkół dostarcza gdański Urząd Miasta. Kiedy przychodzi kolej na następną szkołę, przedstawiciele spółki SNG ustalają z dyrekcją termin i miejsce montażu. Najlepszą lokalizacją jest miejsce w części komunikacyjnej, na korytarzu, w łączniku między częścią sportową a edukacyjną, bo uczniowie po zajęciach WF-u są spragnieni. Nie zawsze jest to proste, bo urządzenie musi mieć dostęp nie tylko do wody, ale i odpływ do kanalizacji. Czasami trudno jest podpiąć się do toalet, które szkoły dopiero co wyremontowały, aby nie spowodować uszkodzeń. Nad każdym źródełkiem ustawionym w gdańskich szkołach jest tablica informacyjna o zaletach picia wody, a na urządzeniu małe logo wodociągowej spółki.
Z kolei w Wałbrzychu wodociągi w przetargu kupiły od razu całą partię poidełek do wszystkich szkół, natomiast za montaż byli odpowiedzialni dyrektorzy. Czy łatwo ich było przekonać? Kierownik Pluta nie ukrywa, że kluczowe jest zaangażowanie władz samorządowych. – Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej wspiera nas w tej akcji. Promując picie kranówki, powołaliśmy Kapitułę Wałbrzyskich Ambasadorów Wody, której przewodzi prezydent miasta. Mamy za sobą również sanepid, co ma duże znaczenie – mówi Pluta.
Bardzo ambitne plany ma Warszawa. Jak poinformowała jesienią ub.r. „Gazeta Wyborcza”, w najbliższym czasie miasto planuje montaż źródełek w 30 placówkach, a docelowo – do końca 2017 r. w każdej szkole. Wtedy z wody z poidełek będzie mogło korzystać 220 tys. uczniów oraz pracownicy w 215 podstawówkach, 152 gimnazjach i 181 szkołach ponadgimnazjalnych. Miasto szacuje koszt programu na 1,1 mln zł, czyli wychodzi nieco ponad 2 tys. zł za jedno źródełko. Obecnie trwają rozmowy między MPWiK a stołecznym ratuszem nad szczegółami organizacji i finansowania tego przedsięwzięcia.
Inną kwestią jest jakość urządzeń. Z dotychczasowych doświadczeń spółek wodociągowych wynika, że zamawiając poidełka, trzeba zwrócić uwagę na kilka szczegółów. W tańszych urządzeniach szwankuje sprężyna dociskowa i zawór, i w efekcie trzeba je często serwisować. Niektóre oferowane na rynku urządzenia mają też nieosłoniętą instalację wewnętrzną, podatną na uszkodzenia. W szkole, gdzie na korytarzu nie zawsze można zapanować nad rozpasanymi dzieciakami, lepiej montować urządzenia zabudowane. Kolejny szczegół to materiał, z jakiego zbudowane jest poidełko. Nie powinien on być podatny na ślady po wyschniętej wodzie i łatwy w utrzymaniu higieny.
Cały artykuł opublkowany został w magazynie "Kierunek Wod-Kan" numer 2/2015
Fot.: Saur Neptun Gdańsk