Partner serwisu
Tylko u nas
14 października 2019

Smród na Wokandzie

Kategoria: Artykuły z czasopisma

Na tym tle powstaje zatem pytanie, w jaki sposób przedsiębiorstwo wod-kan może wykazać, że naruszenie dóbr osobistych wywołane odorami nie było bezprawne? Niewątpliwie w pierwszej kolejności należy wykazać, że działalność oczyszczalni ścieków czy też innej instalacji (np. przepompowni ścieków) odbywa się zgodnie z prawem. I tak powinno to nastąpić przede wszystkim poprzez przedstawienie wszystkich wymaganych prawem decyzji administracyjnych dla tego typu działalności, a w szczególności decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, jeżeli została wydana, pozwolenia na budowę, czy wreszcie pozwolenia wodnoprawnego na odprowadzanie ścieków.

Ponadto, argumentem przemawiającym na korzyść przedsiębiorstwa wod-kan może być również wykazanie braku naruszeń w zakresie wymaganych prawem standardów emisyjnych, jak chociażby brak stwierdzonych naruszeń Rozporządzeniu Ministra Środowiska z dnia 26 stycznia 2010 r. w sprawie wartości odniesienia dla niektórych substancji w powietrzu (Dz.U. z 2010 r. nr 16 poz. 87). W tym celu można przedstawić np. protokoły z kontroli WIOŚ lub wyniki innych wiarygodnych badań, które potwierdzają brak naruszeń norm emisyjnych.

Konieczna aktywność procesowa

Niewątpliwie sprawy odorowe należą do jednych z bardziej wymagających. Wynika to z jednej strony z nieuchwytności zjawiska, jakim jest odór, a z drugiej – z subiektywnych odczuć osób narażonych na „smród”. Warto natomiast w tego typu sprawach mieć na uwadze szczególny charakter instalacji komunalnych. Otóż oczyszczalnie ścieków czy też przepompownie ścieków są uruchamiane w istotnym, nadrzędnym interesie społecznym. Wobec powyższego skutki ich funkcjonowania, polegające na zmniejszeniu zagrożenia epidemiologicznego oraz ochronie zasobów wodnych przed zanieczyszczeniami, przynoszą korzyść także osobom, które zamieszkują bezpośrednio w ich sąsiedztwie. W związku z powyższym, tymczasowe obniżenie komfortu mieszkania kilku osób bywa przez sądy ocenione jako dobro o wartości niższej od zdrowia publicznego i ochrony środowiska (zob. wyroku Sądu Apelacyjnego z dnia 23 czerwca 2015 r.; sygn. akt. VI ACa 1024/14).

Wobec powyższego konieczne jest aktywne uczestnictwo przedsiębiorstw wod-kan w tego typu sprawach. W praktyce bowiem zaniechania w toku postępowania mogą być dramatyczne w skutkach. Przykładowo, w tego rodzaju sporach kluczowe znaczenie ma bardzo często dowód z opinii biegłego (np. na okoliczność, że występują immisje lub, że wywołują/nie wywołują określonych skutków lub dolegliwości). Bywa natomiast tak, że opinie biegłych sporządzane są niezgodnie z powszechnie akceptowanymi w nauce standardami w zakresie pomiarów odorów czy innych uciążliwości. W rezultacie wnioski wynikające z takich opinii mogą budzić wątpliwości. Sąd natomiast często nie posiada wystarczającej wiedzy i doświadczenia, aby zweryfikować ich wartość dowodową. Jeżeli zatem taka opinia budzi jakiekolwiek wątpliwości co do sposobu jej sporządzenia, a w szczególności zastosowanej metodologii, przedsiębiorstwo wod-kan powinno podjąć działania mające na celu zakwestionowanie jej wiarygodności. W innym wypadku należy liczyć się z bezrefleksyjnym przyjęciem wniosków biegłego przez sąd.

Kończąc zatem, należy stwierdzić, że skuteczna obrona przed roszczeniami w związku z rzekomymi uciążliwościami zapachowymi wymaga stałego i aktywnego uczestnictwa pozwanego przedsiębiorstwa wod-kan. Co istotne, wniosek ten dotyczy całego postępowania sądowego. W innym wypadku trudno spodziewać się korzystnego rozstrzygnięcia, nawet jeżeli fakty przemawiają na rzecz zakładu prowadzącego gospodarkę wodno-ściekową.

Artykuł został również opublikowany w nr 3/2019 magazynu Kierunek WOD-KAN.

fot. 123rf.com/ zdjęcie ilustracyjne
Nie ma jeszcze komentarzy...
CAPTCHA Image


Zaloguj się do profilu / utwórz profil
ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ