Trochę o ludzkich zachowaniach. Felieton Pawła Chudzińskiego
Dziwny czas sprzyja obserwacji ludzkich zachowań, które bardziej się polaryzują i uwypuklają niż w normalnym czasie. Spotkałem się z kilkoma takimi ciekawymi postawami, więc chciałbym się podzielić moimi spostrzeżeniami.
Jedna z moich współpracownic, którą wczoraj spotkałem, od dłuższego czasu jest na pracy zdalnej (czy, jeśli ktoś woli, „home office”). Podzieliła się ze mną informacją, że postanowiła zostać wolontariuszką. Wyprowadza na spacer psa ludziom, którzy są na kwarantannie. No niby nic takiego, ale żeby to robić, musi wstać godzinę wcześniej i zamiast przemieścić się prosto z łóżka lub łazienki przed komputer, musi iść pieszo kilkanaście minut w jedną i kilkanaście minut w drugą stronę. Szczerze mówiąc, poczułem przy niej kompleks niższości.
Są też postawy inne, odmienne. Otóż, prawdopodobnie w imię sprawiedliwości dziejowej, zwrócił się do mnie jeden z zatrudnionych, by tym z pracowników, którzy są na postojowym, wyrównać wynagrodzenie na równi z tymi, którzy pracują. Wiem, że chciał dobrze, ale… Oczywiście nie mam zamiaru roztrząsać tutaj i dochodzić czym jest sprawiedliwość, ponieważ jakiś czas temu już Platon dochodził, czy też raczej próbował dojść sensu sprawiedliwości. Ale czy sprawiedliwością jest to, by ci, którzy nie pracują zarabiali tyle samo ile ci, którzy pracują? Nie wydaje mi się to sprawiedliwe. Ten trudny czas stawia na nowo przed nami dylematy etyczne, które w normalnym okresie zdają się nie istnieć.
Pytanie o wolność osobistą i jej granice jest jednym z takich pytań. Wiele przedsiębiorstw wodociągowych wdraża tak zwane koszarowanie, które jest niczym innym jak ograniczeniem wolności osobistej. Jeśli dzieje się to za zgodą i dobrowolnie, to wydaje się, że nie ma tu wątpliwości etycznych. Ale jeśli nie? Co wówczas? Czy próba zapewnienia bezpieczeństwa dostaw wody jest warta ograniczania swobód obywatelskich? Dzisiaj wszyscy powiemy, że oczywiście tak, lecz spróbujmy przenieść się myślami do normalnego czasu. Wówczas przestaje to być takie oczywiste.
Kolejnym pytaniem jest to o ponoszone koszty. Obecnie próbujemy za wszelką cenę utrzymać ciągłość produkcji wody, ponosząc koszty, których w normalnych warunkach byśmy nie ponosili. Maseczki, płyny do dezynfekcji, rękawiczki, żele, kombinezony… To wszystko są koszty utrzymania ciągłości świadczenia usług. Duże koszty.
Próbujemy żyć normalnie w nienormalnych czasach. Niektóre postawy mnie dziwią, inne napawają otuchą. A do jeszcze innych czuję… obrzydzenie. Postawy ludzkie ukazują się teraz zupełnie jak podczas wojny. Jedni stają się bohaterami, a drudzy… Niech każdy sam sobie dopowie. Tu jedynie powtórzę za profesorem Bartoszewskim: „warto być przyzwoitym”.
Komentarze