Rura rurze nierówna, czyli kryteria wymian sieci wodociągowej
Każde przedsiębiorstwo wod-kan staje wcześniej czy później przed trudnym dylematem: w jakiej kolejności wymieniać stare przewody, jakie kryteria tu zastosować, aby nie obudzić się za późno ze wzrastającymi stratami zarówno w wodzie, jak i finansowymi?
Początki budowy sieci wodociągowych w Polsce to koniec XIX wieku. Odważni i świadomi potrzeb rozwijających się miast włodarze uznali, że brak bieżącej, bezpiecznej wody może być przyczyną zarówno epidemii, jak i zastoju lub wręcz zatrzymania gospodarki będącej motorem bogacenia się i rozwoju współczesnych społeczeństw. Dodatkowo mieli świadomość, że brak dostępu do wody na cele przeciwpożarowe może stanowić ogromne zagrożenie dla życia ludzi oraz posiadanego przez nich majątku.
I chwała im za to. Koszt budowy pierwszych ujęć wody oraz infrastruktury towarzyszącej (zbiorniki wyrównawcze, rurociągi, zdroje uliczne) był ogromny. Inwestycje wodociągowe – niedoszacowane. Budowniczymi obiektów wodociągowych byli często fachowcy – inżynierowie z zagranicy – których praca nie należała do tanich. Prace ziemne w większości wykonywały ręcznie rzesze robotników, również pobierający wypłaty.
Ciężka była praca tzw. kopaczy, przygotowujących wykopy głębokie na 1,5 m o długości kilku, nawet kilkunastu kilometrów. To tak jakby ryć okopy na wojnie. Do budowy zbiorników i rurociągów wykorzystywano wiele kilometrów najczęściej żeliwnych rur. A żeliwo szare jest bardzo kruche i wymaga specjalnego traktowania...
Wszystko to wydłużało czas budowy i zwiększało koszty. Do historii już przeszła wypowiedź Józefa Dietla, który w drugiej połowie XIX wieku pełnił rolę prezydenta mojego ukochanego rodzinnego Krakowa. Gdy przyjechał do miasta zastał je zaniedbane i brudne. Z powodu braku dostępu do czystej wody często wybuchały w nim epidemie cholery. Jako lekarz był świadomy niezbędności wody w codziennej higienie, spotkał się jednak z dużym sprzeciwem rady miejskiej, która – zresztą słusznie – obawiała się konieczności spłacania kosztów budowy infrastruktury wodociągowej przez wiele lat. Wszyscy wiemy, że inwestycja w wodociągi to jednorazowy koszt jednostkowy, który zwraca się w wieloleciu w rachunkach płaconych przez klientów. Na obawy związane ze spłatą długów prezydent Dietl odpowiedział jednak: „Koszty przeminą, wodociągi zostaną”. I tak to się zaczęło.
Budowa tunelu kolejowego – początkiem budowy rurociągu
Każde miasto ma swój początek budowy systemów wodociągowych. W moim, Bielsku-Białej, zaczęło się od tunelu kolejowego. Po jego wybudowaniu okazało się, że w przydomowych studniach zniknęła woda. Zjawisko normalne w tej sytuacji – uformował się lej depresyjny, który znacznie obniżył poziom wód gruntowych. Jako że wody zabrakło w domach bogatych mieszczan i przemysłowców (każda epoka ma swoich VIP-ów) rada miejska uznała, że należy zbudować ujęcie wody, zbiornik oraz rurociągi. Na początku rurociągi prowadziły do zdrojów ulicznych na placach, z których każdy mieszkaniec mógł sobie zabrać wodę na swoje potrzeby.
Zwodociągowanie motorem rozwoju
Ten krótki wstęp obrazuje czytelnikowi, jak trudne, ale zarazem ważne dla rozwoju miast (a wkrótce i terenów podmiejskich i wiejskich) było ich zwodociągowanie. Tzw. zbiorowe zaopatrzenie w wodę (a wkrótce i odbiór ścieków) stanowiło motor rozwoju społeczności ludzkich i służyło poprawie higieny i zdrowia mieszkańców. Jednak musimy sobie uświadomić również, że przez ponad 100 lat historii wodociągów w Polsce świat się znacznie zmienił. Woda pojawiła się w każdym domu, co jeszcze kilkadziesiąt lat temu nie było takie oczywiste. Dopiero lata 60. i późniejsze XX wieku pozwoliły cieszyć się zwykłemu obywatelowi przyjemnością orzeźwiającego prysznicu i dobrodziejstwem umycia rąk lub higienicznego przygotowania posiłku. Te daty będą dla nas ważne w dalszych rozważaniach.
W okresie powojennym notujemy rozwój motoryzacji na ziemiach polskich. Wielbiciele czterech kółek mogli się cieszyć własnym pojazdem dopiero w latach 70. XX w. Na drogi ruszyły pojazdy, co nie pozostało bez wpływu na stan sieci wodociągowych. Pojawiło się zjawisko obciążenia dynamicznego, powodującego pękanie rurociągów żeliwnych oraz znaczne utrudnienie w dostępie do naszych przewodów w przypadku awarii. Warto zanotować również to zjawisko dla dalszych rozważań.
Wady i zalety sieci budowanej ze stali
W latach 70. i 80. tego samego stulecia – długiego i obfitującego w dramatyczne, ale i historyczne wydarzenia – na ogromną skalę zaczęto stosować przewody wykonane ze stali. Stal (oprócz PVC) była najpopularniejszym w tamtych czasach materiałem do budowy sieci i przyłączy wodociągowych. To właśnie wtedy każde gospodarstwo domowe w mieście i na wsi wymarzyło sobie wodę w kranie i pod prysznicem. Wiemy poniekąd, że stal nie jest materiałem wiecznym, że powoli, ale konsekwentnie ulega korozji. Przewody wodociągowe pracują jako układ ciśnieniowy. Jeśli pojawi się w nich nieszczelność, warunki ich pracy zmieniają się drastycznie. Ciśnienie spada, powstaje przerwa w zasilaniu, woda ucieka do gruntu powodując stratę dla dostawcy oraz utrudnienia i szkody materialne. Ten problem również warto zapamiętać.
Magistrale – rurociągi specjalnej troski
Odrębnym elementem wodociągów są magistrale. Rurociągi dużych średnic (zwykle powyżej 300 mm) to kręgosłup każdego zdrowego systemu wodociągowego. Tak jak u człowieka – gdy szwankuje kręgosłup – szwankuje cały organizm. Są to zatem rurociągi specjalnej troski, które musimy utrzymywać w pełnej sprawności (pamiętamy, że wodociągi pracują jako ciśnieniowe i co się z tym wiąże!). Zapewniam czytelników, że większe awarie na magistralach nie pozostają bez oddźwięku społecznego, medialnego oraz znacznych szkód materialnych. Pamiętajmy również, że ich funkcja jest znacząco inna niż przewodów małych średnic. Magistrale wodociągowe zaopatrują w wodę duże zbiorowości mieszkańców i innych równie ważnych odbiorców, jak szkoły, zakłady przemysłowe, szpitale, a obecnie – duże sklepy i galerie handlowe z częścią gastronomiczną. Wyłączenie dostawy wody dla takich obiektów to duże wyzwanie dla służb wodociągowych. Presja czasowa oraz zagrożenie odszkodowaniami za utracone korzyści jest bardzo realne, a wszyscy potrafimy liczyć. Działalność wodociągowa, wbrew pozorom, to ryzykowna branża. Nie zapominajmy o tym, że woda jest niezbędna w każdej formie działalności, jako element bezpieczeństwa higienicznego oraz pożarowego.
Komentarze