Od redakcji |
Ministrem środowiska w rządzie D. Tuska został prof. Maciej Nowicki – osoba wielce zasłużona w dziele ochrony środowiska, o niekwestionowanym
autorytecie. Na dodatek znająca, z racji wieloletniego szefowania
Ekofunduszowi biorącemu udział w finansowaniu budowy wielu oczyszczalni ścieków, również problemy branży wodociągowo-kanalizacyjnej. Nominacja ta powinna dobrze służyć interesom branży, choć decyzje podpisane w ostatnim dniu urzędowania poprzednika – dotyczące kwestii zwiększenia redukcji fosforu – mocą ministerialnego rozporządzenia pozostaną już wymogiem eksploatacyjnym.
Nie brakowało w ciągu ostatnich dwóch miesięcy okazji do spotkań w szerszym gronie – odbyły się kolejne targi POLEKO, a w Bydgoszczy świętowano, w tym samym terminie, jubileusz 15-lecia Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie. Targi skupiły liczne grono firm zajmujących się szeroko rozumianą ochroną środowiska: odpadami komunalnymi, powietrzem czy wodą i ściekami. W trakcie jubileuszowej konferencji w Bydgoszczy przedstawiono obecny stan wiedzy w zakresie stosowanych technologii oraz przewidywania odnoszące się do regulacji prawnych i możliwości rozwoju, ekspansji polskiej branży wodno-ściekowej na rynki krajów bałtyckich oraz bałkańskich. Z pewnością zaciekawienie wzbudziła również prognoza dotycząca wzrostu cen i stawek świadczonych przez przedsiębiorstwa usług. Na zakończenie zaś spotkania odżyła idea powołania centralnego
regulatora zajmującego się kształtowaniem cen. Ta ostatnia idea jest już znana z innych branż. Centralny urząd tego rodzaju funkcjonuje w energetyce, gdzie wiele dyskusji jesienią ubiegłego roku wywołała decyzja szefa tego urzędu dotycząca uwolnienia cen energii elektrycznej. Rozwiązanie tego problemu okazało się zaś decyzją polityczną. To przykład. Daje jednak obraz tego jakie komplikacje próba utworzenia tego rodzaju urzędu dla branży wodnościekowej może wywołać. Dlatego kompetencje takiego organu powinny zostać gruntownie przedyskutowane. Przy założeniu, że będzie umożliwiać szybszy rozwój branży, stymulując pozyskiwanie środków własnych na uzasadnione inwestycje, stanowiąc parasol ochronny dla przedsiębiorstw przed karami Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz oderwania od lokalnych uwarunkowań politycznych. Z drugiej strony, czy takie oddalenie ośrodka zatwierdzającego taryfy
będzie korzystne w sytuacji wielkiego rozdrobnienia rynku fi rm świadczących
usługi wodociągowo-kanalizacyjne? Jak zareaguje regulator w przypadku taryf proponowanych przez inwestorów prywatnych, których obecność – jak słychać – uważa się powoli za nieodzowną. To tylko kilka pobieżnych kwestii, które nasunęły mi się na myśl po usłyszeniu hasła „centralny regulator”. W Bydgoszczy tchnęło optymizmem w kwestii perspektyw rozwoju branży. Ten optymizm może okazać się nieuzasadniony, jeśli całe środowisko nie dowiedzie zdolności managerskich na własnym podwórku – przy realizacji inwestycji z funduszy europejskich. Już
teraz zaś trzeba myśleć o klientach korzystających z usług wodociągowo-
kanalizacyjnych, aby ich ceny nie okazały się zbyt wysokie dla sporej grupy z nich.
Sebastian Kasparek
ochrona@e-bmp.pl
|
|