Urządzenie ma automatycznie określać toksyczność próbek wody i ścieków. W przypadku ścieków będzie to robić w oparciu o osad czynny pobrany z oczyszczalni. - To absolutna nowość w porównaniu do podobnych urządzeń dostępnych na rynku. Najczęściej ich producenci zapewniają tzw. organizmy referencyjne, które „na własnej skórze” badają toksyczność ścieków. Są to na przykład rozwielitki. Problem jednak w tym, że nie wszystko, co szkodzi rozwielitkom, może zaszkodzić także osadowi czynnemu. Zdarzają się zatem wyniki fałszywie pozytywne - informuje MPWiK Wrocław.

Bakterie zawarte w osadzie czynnym pomagają usuwać zanieczyszczenia ze ścieków. - Nam chodzi o to, aby uchronić osad czynny we wrocławskiej oczyszczalni przed „zabójczymi” dla niego substancjami. Dlatego właśnie chcemy „zaszczepić” pobrany osad czynny na jednej z przepompowni ścieków, gdzie udział ścieków przemysłowych jest znaczny. Jeżeli tam będą miały one negatywny wpływ na osad czynny – będzie to oznaczać, że mogą też zagrozić procesom technologicznym naszej oczyszczalni. Wtedy będziemy pewni w 100%, że są toksyczne - czytamy w komunikacie Wrocławskich Wodociągów.

W projekcie MPWiK Wrocław będzie współpracować w konsorcjum z Politechniką Wrocławską i startupem HighDense. Wodociągi będą odpowiedzialne za testy terenowe urządzenia. W pierwszej kolejności specjaliści z Politechniki Wrocławskiej i HighDense opracują prototyp, który stanie w wybranej przepompowni ścieków i rozpocznie monitoring on-line. Projekt zakłada również opracowanie specjalistycznego oprogramowania do tworzenia sieci takich urządzeń. Dzięki temu możliwe będzie objęcie monitoringiem rozległych obszarów,  a system automatycznie poinformuje o wykryciu toksycznych substancji.

Budżet projektu wynosi 16 mln zł brutto. Przedsięwzięcie uzyskało dofinansowanie z Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, a umowa między NCBiR i konsorcjum została już podpisana.