– Stosujemy tu dwie procedury: tryb koncyliacyjny oraz tryb sądowy. Podczas trybu koncyliacyjnego, jeśli wchodzimy na grunt osoby fizycznej, osoba ta podpisuje albo oświadczenie o wyrażeniu zgody na wejście w teren, zgodę na wybudowanie urządzeń, eksploatację i remonty w przyszłości, albo podpisujemy z nią umowę, zastrzegając sobie te same uprawienia co w oświadczeniu.

Tam nie przewidujemy odpłatności – mówi Stanisław Krusz – członek zarządu, dyrektor ds. ekonomiczno-administracyjnych z Katowickich Wodociągów S.A.

Inaczej sytuacja wygląda w przypadku zarządcy nieruchomości. Z Katowickim KZGM nasza firma zawiera umowy, płacąc za czasowe zajęcie terenu. By nie ponosić opłaty eksploatacyjnej co rok, w porozumieniu jest zaznaczane, że wodociągi mają prawo do utrzymywania urządzeń w należytym stanie.

Podobnie wygląda to w przypadku spółdzielni mieszkaniowych, natomiast inaczej – gruntów miejskich. – Tu negocjacje są ograniczone. Mamy umowę o wejście w teren za opłatą. Jesteśmy zobligowani do ustanowienia służebności przesyłu. Miasto zaznacza, że pokrywamy koszty rzeczoznawcy majątkowego – wyjaśnia S. Krusz.

Bez służebności w lasach

Możliwości zawierania umów służebności nie widzą Lasy Państwowe. – To umowa cywilno-prawna. Płacimy za wejście w teren i opłatę roczną za eksploatację – mówi przedstawiciel Katowickich Wodociągów. Dodaje on, że w przypadku braku zgody na wejście w teren spółka występuje do sądu z wnioskiem o ustanowienie służebności przesyłu. – Musimy pokazać, że nasze urządzenie jest niezbędne do prawidłowej eksploatacji – konkluduje.

Wypowiedzi pochodzą z debaty zorganizowanej w ramach VII konferencji „Awarie. Monitoring. Budowa i modernizacja sieci wod.-kan.” (Szczyrk, 5-6.04.2016).