Rozrzutność czy konieczność?
Kanalizacja deszczowa to od kilku lat temat bardzo popularny, wzbudzający liczne spory interpretacyjne, zwłaszcza gdy mowa jest o pobieraniu opłat za jej utrzymanie.
Z kanalizacją deszczową wiążą się często zadawane pytania. Czy jest potrzebna, skoro istnieją sieci kanalizacyjne odprowadzające ścieki komunalne (czyli zmieszane ścieki przemysłowe, bytowe oraz opadowe i roztopowe)? Po co odrębne urządzenia do odprowadzania ścieków sanitarnych oraz do odprowadzania tylko wód, ścieków opadowych i roztopowych? Między innymi dlatego, że inne są zadania tych różnych urządzeń, podobnie jak różny jest stopień i rodzaj zanieczyszczeń odprowadzanych nimi ścieków. Całkowicie odmienne jest też źródło powstawania tych ścieków.
Urządzenia pomiarowe a jakość ścieków
Rozwój techniki i przemysłu powoduje pojawianie się coraz bardziej niebezpiecznych dla środowiska naturalnego zanieczyszczeń ścieków przemysłowych i bytowych. Coraz bardziej niebezpieczne stają się także ścieki opadowe i roztopowe, jednak najczęściej niebezpieczny jest tylko ich początkowy zrzut. W większości przypadków nie wymagają oczyszczania, w odróżnieniu od ścieków przemysłowych.
Oczyszczalnie lokalizowane są na obrzeżach miast. Wydłuża się zatem droga ścieków odprowadzanych do nich rurociągami. Z uwagi na pogarszającą się jakość ścieków oczyszczalnie wyposażane są w coraz bardziej skomplikowane, a przez to kosztowne urządzenia i technologie. Regulacje prawne, umowy zawarte z dostawcami ścieków przemysłowych i bytowych oraz instalacja urządzeń pomiarowych pozwalają na bardziej skuteczną kontrolę ilości i jakości ścieków sanitarnych.
W przypadku ścieków opadowych i roztopowych konieczne jest posługiwanie się prognozami opadów, które nie zawsze się sprawdzają. Ścieki opadowe i roztopowe, wpływające do kanalizacji ogólnospławnej, mieszają się z innymi ściekami nią płynącymi. Muszą zatem podlegać takim samym procesom, jak one. Zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem ministra środowiska w sprawie opłat za korzystanie ze środowiska podlegają też innym zasadom ustalania opłat niż ścieki opadowe i roztopowe, odprowadzane do ziemi lub wód odrębną kanalizacją deszczową. O ile ścieki bytowe powstają w wyniku metabolizmu ludzkiego, a ścieki przemysłowe – procesów usługowo-produkcyjnych, o tyle ścieki opadowe i roztopowe – w wyniku budowy przez człowieka budynków, dróg, placów i chodników, które uniemożliwiają swobodny spływ wód bezpośrednio do ziemi.
W przypadku ścieków odprowadzanych kanalizacją ogólnospławną opłaty za ścieki wprowadzane do wód lub do ziemi uzależnione są od ich jakości, procesów ich oczyszczania i regionu. Ścieki opadowe wiążą się natomiast z opłatami odnoszonymi do sposobu zagospodarowania powierzchni, z której pochodzą. Są to zatem różne koszty, ustalane odmiennymi sposobami.
W przypadku wód opadowych i roztopowych istotne dla środowiska naturalnego jest ich miejscowe zagospodarowanie. Wody opadowe i roztopowe wpływające do ziemi zasilają wody gruntowe, które są cennym źródłem wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi. Wody gruntowe nie wymagają tak kosztownych systemów ich uzdatniania, jak np. wody zanieczyszczonych rzek, do których transportowane są oczyszczane ściek.
Czyja własność?
Zarówno kanalizacja sanitarna, jak i kanalizacja deszczowa mieszczą się w grupie zadań własnych każdej z gmin. Na podstawie ustawy o gospodarce komunalnej, m.in. w celu realizacji swoich zadań własnych, gminy powołały przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne, powierzając im zadania w zakresie odprowadzania ścieków komunalnych.
W tym czasie kanalizacja deszczowa pozostawała nadal własnością gmin i była finansowana z ich budżetu.
Dyskusje o przekazywaniu przedsiębiorstwom wodociągowo-kanalizacyjnym także kanalizacji deszczowych pojawiły się dopiero parę lat temu, między innymi dlatego, że kanalizacja ta z uwagi na zły stan techniczny wymaga znacznych remontów, modernizacji i rozbudowy. Gminy nie posiadają jednak na ten cel wystarczających środków. Uzupełnić je mają przedsiębiorstwa, którym gminy już przekazały lub planują przekazać eksploatację, co w efekcie końcowym wskazuje także na odbiorców ich usług korzystających z tych urządzeń.
Kanalizacja ogólnospławna
Nie we wszystkich gminach i miastach zbudowano odrębną kanalizację deszczową. W wielu z nich funkcjonuje wyłącznie tzw. kanalizacja ogólnospławna, która – jak wcześniej wskazano – odprowadza zarówno ścieki przemysłowe z przedsiębiorstw, bytowe z gospodarstw domowych, jak i opadowe i roztopowe z przedsiębiorstw, gospodarstw domowych oraz dróg i terenów gminy.
W przypadku wód opadowych i roztopowych uzasadnione jest ich „zagospodarowanie na miejscu”. Dobrze jest, jak wody opadowe zasilają tereny zielone i złoża wód gruntowych, z których pobierana jest woda przez wodociągi. Niekontrolowane odprowadzanie do kanalizacji nie tylko generuje koszty związane z ich transportem tymi urządzeniami w inne, odległe miejsce, lecz także jest przyczyną obniżania się poziomu wód gruntowych, co zwiększa koszty poboru wody.
Nieregularny, niekontrolowany wpływ wód opadowych i roztopowych do kanalizacji ogólnospławnej, zwłaszcza w przypadku znacznych opadów, w tym ulewnych deszczy, staje się coraz bardziej niebezpieczny dla prawidłowej pracy urządzeń kanalizacyjnych i samego środowiska, powodując nie tylko awarie, ale i zalania urządzeń i terenów oczyszczalni.
Ochrona środowiska i ekonomika przemawiają zatem za koniecznością zastąpienia jednej kanalizacji tzw. ogólnospławnej, dwiema: tj. kanalizacją sanitarną
i kanalizacją deszczową.
Nie we wszystkich gminach i miastach Źródło fot.: photogenica.pl |
Opłaty za wody opadowe i roztopowe
Przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne, któremu gmina przekazała do eksploatacji kanalizację deszczową, jak każdy przedsiębiorca świadczy usługi i ma prawo pobierać opłaty od osób korzystających z jego usług. Nie tylko nie powinien, ale i nie może przerzucać tych opłat na innych odbiorców usług. I tutaj pojawia się problem, gdyż życie w tym przypadku wyprzedziło regulacje prawne.
Zasady ustalania taryf za zbiorowe zaopatrzenie w wodę i zbiorowe odprowadzanie ścieków reguluje rozporządzenie ministra budownictwa z dnia 28 czerwca 2006 r. w sprawie określania taryf, wzoru wniosku o zatwierdzanie taryf oraz warunków rozliczeń za zbiorowe zaopatrzenie w wodę i zbiorowe odprowadzanie ścieków, wydane na podstawie ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków. Rozporządzenie to wprowadziło możliwość pobierania opłat za wody opadowe i roztopowe wprowadzane do kanalizacji deszczowej, ustalając jako jednostkę odniesienia metr kwadratowy powierzchni, z której właściciele tych powierzchni wprowadzają wody i ścieki opadowe i roztopowe do urządzenia przedsiębiorstwa.
Opłaty za korzystanie z urządzeń
I tutaj ogromną aktywność zaczęły wykazywać niektóre (bo zdania były podzielone) instytucje, kancelarie i sądy, odbierające przedsiębiorstwom prawo do pobierania opłat za korzystanie z ich urządzeń przez właścicieli podłączonych do tych urządzeń nieruchomości, tj. od dostawców wód i ścieków opadowych, i roztopowych.
Początkowo za przyczynę braku możliwości pobierania opłat za korzystanie z urządzeń przedsiębiorstwa wskazywano, że nie wszystkie wody opadowe i roztopowe są ściekami, powołując się na przywołane już wcześniej rozporządzenie ministra środowiska w sprawie opłat za korzystanie ze środowiska. Zapomniano, że nawet najbardziej czyste wody, wpływające do sieci kanalizacyjnej przedsiębiorstwa, mieszają się ze ściekami tam płynącymi.
Zasady korzystania z usług pomylono w tym przypadku z zasadami ustalania zobowiązań podatkowych. Opłaty za korzystanie ze środowiska to tylko jeden ze składników kosztów związanych ze świadczeniem usług, a nie ich wyznacznik.
Pozostaje retoryczne pytanie: dlaczego ktoś, wprowadzający wody i ścieki do cudzego urządzenia w przypadku, gdy należy ono do przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjnego, ma czynić to za darmo? Utrzymanie urządzeń kosztuje. Kto zatem ma ponosić te koszty, bo przecież nie odbiorca innych usług przedsiębiorstwa? Przedsiębiorcy mają prawo zlikwidować urządzenia generujące wyłącznie straty. A jak w takim przypadku powinna postąpić spółka wodociągowo-kanalizacyjna?
Opłaty za wody opadowe w odniesieniu do budynków
Prawo poboru opłat za wody opadowe i roztopowe kwestionowano także w odniesieniu do tych wód z budynków, a konkretnie ich dachów, uważając, że dachy to nie nawierzchnia i w związku z tym nie utwardza powierzchni. Dziwny wydaje się pogląd, że budynek nie utwardza terenu, a chodnik wokół niego już tak.
Jedyne słuszne zastrzeżenia, w przypadku wód odprowadzanych do kanalizacji z budynków, dotyczyły przypadków zwiększania powierzchni, z której odprowadzane były ścieki wskutek nieuzasadnionych pomiarów dachów wielopoziomowych o zróżnicowanych spadkach, zamiast uwzględnienia powierzchni odpowiadającej ich rzutu pionowego, zgodnie z kierunkiem opadów.
Zastrzeżenia co do jednostki odniesienia
Ostatnio zgłaszane zastrzeżenia dotyczą natomiast jednostki odniesienia, tj. ustalenia ceny za metr kwadratowy powierzchni. W tym przypadku uzasadnieniem jest przekroczenie delegacji ustawowej. Zgodnie z ustawą o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków, rozliczenia za zbiorowe odprowadzanie ścieków powinny być „prowadzone przez przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne z odbiorcami usług na podstawie określonych w taryfach cen i stawek opłat oraz ilości dostarczonej wody i odprowadzonych ścieków”.
Także i w tym przypadku wydaje się dziwne, dlaczego budzi wątpliwości zastosowanie metra kwadratowego dla ustalenia ceny za wody opadowe i roztopowe wprowadzane do kanalizacji deszczowej, a nie budzi ich odniesienie stawek opłat abonamentowych oraz opłat za przyłączenie do urządzeń wodociągowo-kanalizacyjnych, skoro opłat tych także nie rozlicza się w stosunku do ilości odebranych ścieków i dostarczonej wody. Odnoszone są do odbiorcy, okresu rozliczeniowego, urządzeń pomiarowych czy sztuk. Ustawa także takich jednostek odniesienia również nie wskazała. Wydaje się to tym bardziej dziwne, że metr kwadratowy dla ustalenia ceny jednostkowej za ścieki opadowe wprowadzane do kanalizacji deszczowej jest najprostszym ze sposobów ustalania takich cen i w prosty sposób umożliwia alokację kosztów na grupy taryfowe. Jego zastosowanie nie wpływa ponadto na zmianę wysokości rachunku, jakim będzie obciążany faktyczny usługobiorca wprowadzający ścieki opadowe do kanalizacji deszczowej.
Zastosowanie do rozliczeń ilości ścieków opadowych wiązać się będzie z koniecznością uwzględniania opadów prognozowanych, które i tak określane są w odniesieniu do powierzchni. Oznacza to zatem tylko wprowadzenie dodatkowych działań matematycznych i zwiększenie prawdopodobieństwa błędu.
* * *
Te różne interpretacje są dowodem na konieczność pilnej, kompleksowej i jednoznacznej regulacji prawnej dotyczącej problematyki wód i ścieków opadowych, i roztopowych. Oczywiście, nie każdy mieszkaniec miasta zobowiązany jest, czy będzie zobligowany ponosić ciężary utrzymania kanalizacji deszczowej. Gminy nie muszą przekazywać tych urządzeń przedsiębiorstwu. Mogą w pełnej wysokości pokrywać koszty jej utrzymania. Jeżeli natomiast urządzenia te przekażą przedsiębiorstwu i zobowiążą je do ponoszenia kosztów ich utrzymania to oczywistym jest, że środki na ten cel pokrywać będą faktyczni ich użytkownicy, tj. usługobiorcy tego przedsiębiorstwa. Faktyczni użytkownicy to natomiast faktyczni dostawcy ścieków opadowych i roztopowych. Nie będą nimi np. ci, którzy wody opadowe i roztopowe odprowadzają wprost do ziemi na „terenach zielonych” swojej nieruchomości, np. w ogródkach przydomowych czy w sadach. Z uwagi na gęstość zabudowy nie zawsze będzie to możliwe.
Kanalizacja deszczowa i podłączenie się do niej w przypadku ścisłej zabudowy miejskiej może okazać się jedynym bezpiecznym i koniecznym rozwiązaniem. Będzie to rozwiązanie tańsze w przypadku kanalizacji rozdzielczej, tj. odrębnej kanalizacji sanitarnej i deszczowej.
Autor: Maria Bakalarczyk, Izba Gospodarcza „Wodociągi Polskie”
Artykuł został opublikowany w magazynie "Ochrona Środowiska" nr 3-4/2012
Fot. Maciej Rowiński