Pierwsze elektrownie wodne II RP
W 1918 roku do Polski przyszła wolność wyczekiwana przez ponad sto lat. Radość przeplatała się z poważnymi wyzwaniami, które stanęły przed ojcami naszej niepodległości. Odzyskana ojczyzna musiała obronić się nie tylko militarnie, ale też gospodarczo, co w wyniszczonym wojną kraju stanowiło poważny problem dla nowych władz. Do funkcjonowania nowoczesnego przemysłu niezbędna była energia elektryczna. Polscy przywódcy skierowali swoją uwagę na Pomorze, gdzie wkrótce miały rozpocząć się wielkie inwestycje.
Jak podają Wody Polskie:
Pierwsze pomorskie elektrownie zaczęły powstawać z końcem XIX wieku, jednak nie stworzyły razem większego systemu. Chcąc zwiększyć zaopatrzenie regionu w energię elektryczną w 1912 roku Niemcy postanowili stworzyć elektrownię wodną w Gródku, w powiecie świeckim. Wybór miejscowości był nieprzypadkowy. Strategiczne położenie, przy dużym węźle kolejowym i korzystne warunki hydrologiczne przemawiały za tą lokalizacją. Przepływająca tam rzeka Wda tworzyła 6-kilometrową pętlę, która przecięta ponad kilometrowym kanałem, dawała jej naturalny 6 metrowy spadek. Ponadto przez budowę 12 metrowej zapory, można było uzyskać dodatkowe 12 metrów spadku.
Wkrótce przeprowadzono potrzebne analizy. Wykonano badania geologiczne, zdjęto pomiary, wytyczono oś kanału roboczego, wyznaczono dokładną lokalizację zapory oraz zakładu wodnego. Cała inwestycja odbywała się z poszanowaniem środowiska naturalnego i dobra mieszkańców, m.in. zaplanowano przy wlotach do turbin ochronne kraty dla ryb, a także studnie publiczne. Niedługo przed wybuchem I wojny światowej wbito pierwsze łopaty na placu budowy elektrowni. Wojenna zawierucha przyhamowała prace, jednak wobec trudności z zaopatrzeniem w naftę i węgiel, niemieckie władze mocno popierały elektryfikację. Kilkuset robotników i jeńców do końca wojny zdołało wybudować fundamenty hali maszyn, wykopać kanał i rozpocząć budowę zapory. Lecz był to dopiero początek.
Prąd dla Pomorza
W 1920 roku Pomorze powróciło do Polski. Nowym dyrektorem budowy elektrowni w Gródku został inżynier Alfons Hoffmann, „człowiek, który oświetlił Pomorze”. Był to gorący patriota, działacz społeczny i państwowy, a przede wszystkim wybitny hydrotechnik. Dzięki zaciągniętym pożyczkom, pomocy ze strony ówczesnego ministra robót publicznych profesora Gabriela Narutowicza, hydrotechnika o światowej sławie, a także dzięki niesamowitemu poświęceniu załogi oraz niesamowitej wytrwałości i zdolnościom organizacyjnym inż. Hoffmanna prace posuwały się w szybkim tempie. W lipcu 1920 roku zakończono przegradzanie rzeki. Wkrótce zajęto się też budową głównego budynku siłowni, wybudowano śluzy tratw, wykończono kanał roboczy i zakupiono maszyny – turbiny, generatory i urządzenia rozdzielcze. W szczytowym okresie na miejscu pracowało aż 600 osób, co pozwoliło zlikwidować bezrobocie na terenie powiatu świeckiego.
Rozruch i uruchomienie pierwszego hydrozespołu nastąpiło w kwietniu 1923 roku. Uroczystego otwarcia dokonał Prezydent RP Stanisław Wojciechowski. Udział prezydenta w tej uroczystości świadczył o randze wydarzenia i pokazywał jak dużą wagę najwyższe władze przywiązywały do budowy pierwszej elektrowni wodnej w Polsce, po odzyskaniu niepodległości. Gródek był zaplanowany i wykonany przez polskiego inżyniera, polskich robotników i z pomocą polskiego kapitału. Rok później uruchomiono kolejny turbozespół, w tym samym czasie z inicjatywy Alfonsa Hoffmanna powołano też do życia spółkę akcyjną Pomorska Elektrownia Krajowa Gródek S.A. Głównym zadaniem spółki było wytwarzanie energii elektrycznej oraz budowa linii wysokiego napięcia. Jednym z jej większych sukcesów było utworzenie140 kilometrowej linii przesyłowej do Gdyni o napięciu 60kV, dzięki czemu uniezależniono się od Niemiec i Wolnego Miasta Gdańska w zakresie zaopatrzenia w prąd. W 1927 roku oddano do użytku ostatni turbozespół. Obiekt osiągnął wówczas pełną moc 4MW i był największą i najnowocześniejszą hydroelektrownią w Polsce, doskonale komponując się z krajobrazem przyrodniczym. Elektrownia obsługiwana przez 15-osobową załogę dostarczała prądu do Świecia, Chełmna, Chełmży, Grudziądza, Torunia i Gdyni.
Dynamiczny rozwój Gdyni i postępująca elektryfikacja Pomorza spowodowały wzrost zapotrzebowania na energię. W związku z tym w 1928 roku w Żurze powyżej Gródka rozpoczęto budowę kolejnej hydroelektrowni, o dwukrotnie większej mocy. W zachwyt wprawiało błyskawiczne tempo prac. W ciągu niecałych dwóch lat udało się ukończyć cała inwestycję. Pośpiech wymuszało zobowiązanie „Gródka” do zasilania portu i miasta Gdyni bez ograniczeń od stycznia 1930 roku. Uroczystego uruchomienia zakładu dokonał w lutym 1930 roku Prezydent RP Ignacy Mościcki, choć prąd z elektrowni płynął już od końca grudnia 1929 roku. „Żur” wykorzystujący zlewnię o powierzchni 1720 km² był wtedy największą i najbardziej innowacyjną hydroelektrownią w Polsce o łącznej mocy 9MW. Zastosowano w niej najnowocześniejsze ówcześnie rozwiązania m.in. pierwszą rozdzielnię napowietrzną, pierwsze turbiny Kaplana były to jedne z pierwszych „kaplanowek” na świecie wybudowanych na tak wysokim, prawie 15,5 metrowym spadzie. Elektrownia pracowała kilka godzin dziennie, w czasie najwyższego zapotrzebowania na prąd, a jej załoga składała się z 4 dyżurnych nastawni, 4 maszynistów turbin, zaporowego, kierowców, pracownika administracyjnego, a także pracowników konserwacyjno-budowlanych.
Innowacje i ekologia. Pomorska perła w koronie
Wkrótce PEK „Gródek” S.A. stało się jednym z największych przedsiębiorstw energetycznych i elektryfikacyjnych II RP. Elektrownie należące do „Gródka” produkowały nawet 30 mln kWh prądu rocznie, a odbiorcy zużywali 25,4 mln kWh. W wyniku nadwyżek w produkcji prądu, Alfons Hoffmann wpadł na pomysł utworzenia przy elektrowni Gródek fabryki produkującej sprzęt elektryczny: garnki, czajniki, żelazka, kuchenki, bojlery, grzałki, piecyki, itp. Okazało się to świetnym planem, gdyż dzięki temu wzrosło zapotrzebowanie na energię elektryczną, społeczeństwo mogło korzystać z najnowszych zdobyczy techniki, a zatrudnienie znalazło prawie 500 osób. Co ciekawe, na Światowej Wystawie EXPO 1939 w USA pod hasłem „World of Tomorrow”, większość polskich eksponatów elektrotechnicznych było owocem gródeckich zakładów. Nowatorskie podejście inż. Hoffmana dało podwaliny nowoczesnej i systemowej gospodarce elektromagnetycznej. Elektrownie wodne i cieplne, linie przesyłowe najwyższych napięć, zmechanizowany sprzęt gospodarstwa domowego, badania laboratoryjne i szkolenia wyspecjalizowanych kadr w szkołach zawodowych składały się na obraz państwa postępu.
Rozwój energetyki szedł w parze z rozwojem turystki i poszanowaniem środowiska naturalnego. W wyniku budowy zapór utworzono dwa malownicze zalewy, pod Gródkiem o powierzchni 90ha i pod Żurem o powierzchni 400ha. Szybko doceniono zalety okolicznej przyrody. W regionie Wdy zaczęły powstawać hotele i ośrodki wypoczynkowe. Z inicjatywy Alfonsa Hoffmanna utworzono też przystań wodną i klub kajakowy, którego członkowie brali udział w wielu spławach. Popularnością cieszyły się Dni Morza hucznie obchodzone na Zalewie Żurskim, a szczególnie zabawy taneczne i zawody wioślarskie. Ponadto na pobliskim zboczu wzniesiono figurę Matki Bożej Gwiazdy Morza. Kult wody łączył się z szacunkiem do przyrody, m.in. dbano o wylęganie ryb i estetyczne walory krainy.
***
Hydroelektrownie „Gródek” i Żur” stanowią wspaniałe świadectwo polskiej myśli technicznej okresu międzywojennego. Świadectwo tym ważniejsze, gdyż oba obiekty działają do dzisiaj, pracując na oryginalnych urządzeniach. Dzięki mądrości pokoleń odbudowujących naszą ojczyznę po latach zaborów, wciąż możemy cieszyć się świetnie zachowanym naturalnym środowiskiem w rejonie obszaru Wdeckiego Parku Krajobrazowego i wypoczywać nad pięknymi zalewami Żurskim i Gródeckim oraz malowniczą rzeką Wdą.
Komentarze