Nowoczesna gospodarka ściekowa na terenach wiejskich a nowelizacja Prawa wodnego – skuteczna, efektywna kosztowo, przyjazna dla ludzi i środowiska
Woda jest jednym z kluczowych zasobów naturalnych. Nie tylko z punktu widzenia życia biologicznego, ale także rolnictwa, przemysłu i energetyki czy chociażby turystyki. Ze względu na niedawne zmiany prawne, gospodarka ściekowa staje się ważnym wyzwaniem dla samorządowców na terenach wiejskich. Przed nimi trudne decyzje dotyczące modernizacji starych i budowy nowych oczyszczalni. Jak wybrać technologię, która pozwoli spełnić wszystkie normy prawne i środowiskowe, a jednocześnie zapewni niskie koszty utrzymania?
Na konferencji „Alternatywne rozwiązania gospodarki ściekowej na obszarach wiejskich" przedstawiciele ponad 70 gmin z województwa świętokrzyskiego oraz ościennych powiatów mogli dowiedzieć się nie tylko o dostępnych na rynku technologiach, ale także o możliwościach dofinansowania inwestycji. Samorządy mogą liczyć na wsparcie m.in. z WFOŚiGW albo wykorzystać środki z programu Polski Ład, którego operatorem jest Bank Gospodarstwa Krajowego.
Wydarzenie zostało zorganizowane w Europejskim Centrum Edukacji Geologicznej w Chęcinach przez Wydział Biologii Uniwersytetu Warszawskiego (UW), Bank Gospodarstwa Krajowego oraz RDLS Sp z o.o., spółkę spin-off UW. Partnerem merytorycznym była inicjatywa BGK – Idea 3W a patronat nad wydarzeniem objęły Wody Polskie.
Wyzwania związane z gospodarką ściekową na obszarach wiejskich
Gospodarka ściekowa w Polsce znajduje się na coraz wyższym poziomie. Na przestrzeni ostatnich dekad znacznie zwiększyła się liczba mieszkańców kraju podłączonych do kanalizacji. Zrealizowano wiele inwestycji polegających na budowie lub modernizacji dużych oczyszczalni ścieków na obszarach aglomeracyjnych.
Według GUS systemy zbiorowego odprowadzania ścieków obsługiwały w 2021 r. 94,6% mieszkańców miast. Dla porównania w 2000 r. było to 79%. Inaczej niestety wygląda sytuacja w mniejszych miejscowościach. Na terenach wiejskich, odsetek ludności podłączonej do kanalizacji wynosi 46%. Wprawdzie samo tempo rozwoju sieci jest wysokie, bo w 2000 r. było to zaledwie 11%, jednak wartości bezwzględne pokazują, że przed władzami samorządowymi jeszcze mnóstwo pracy. Warto również zwrócić uwagę na różnice regionalne w skanalizowaniu obszarów wiejskich. O ile w woj. pomorskim do kanalizacji jest podłączonych 68% mieszkańców wsi, to w woj. świętokrzyskim i małopolskim już tylko 43 % i 45%. W najtrudniejszym położeniu są mieszkańcy obszarów wiejskich w woj. lubelskim i łódzkim, gdzie do kanalizacji podłączony jest jedynie co czwarty mieszkaniec.
Wydany w partnerstwie z Ideą 3W oraz BGK raport „Stan techniki stacji zlewnych w Polsce" wskazuje, że 10,5 mln Polaków nie jest podłączonych do systemu kanalizacji zbiorczej. Dane GUS, na które powołują się autorzy raportu, są zatrważające. 93% ścieków z terenów nieskanalizowanych nie dociera do oczyszczalni. Ten niewidoczny truciciel od wielu lat przedostaje się do wód gruntowych, zatruwając ujęcia, z których czerpiemy wodę pitną. Dlatego system jest uszczelniany. Niedawna nowelizacja ustawy Prawo wodne dała gminom narzędzia pozwalające skuteczniej walczyć z mieszkańcami, którzy pozbywają się nieczystości niezgodnie z prawem oraz nieuczciwymi firmami asenizacyjnymi. Zapisano w niej także kary dla gmin. Włodarze, którzy nie zadbają o to, żeby ścieki trafiały do oczyszczalni, muszą liczyć się z karami sięgającymi nawet 50 tys. zł. Konsekwencją tego będzie z pewnością znaczny wzrost ilości ścieków trafiających do oczyszczalni – to oczywiście dobrze. Problemem są jednak istniejące instalacje. Wiejskie oczyszczalnie nie są przygotowane na wzrost ilości ścieków.
„Z myślą o środowisku naturalnym i przyszłości trzeba uszczelniać istniejący system, tak żeby ścieki nie zatruwały naszych rzek i jezior. Równocześnie, trzeba zapewnić możliwość oczyszczania ścieków, które do tej pory były poza systemem. Mówimy o ponad 300 mln m³ ścieków – czyli połowie objętości największego polskiego jeziora – Śniardwy. Oczyszczalnie na terenach wiejskich nie są na to przygotowane. Część z nich jest przestarzała, ale nawet te nowsze nie poradzą sobie z kilkukrotnie większą ilością ścieków. Kłopoty mają już dzisiaj w sytuacji, kiedy ze względu na duże opady gwałtownie rośnie ilość trafiającej do oczyszczalni wody. Konieczna będzie szeroko zakrojona modernizacja i budowa nowych instalacji. Dlatego warto dokładnie zawczasu zorientować się w dostępnych technologiach oczyszczania a także poznać ich mocne i słabe strony” – mówił Jan Miodoński z Instytutu Ochrony Środowiska.
„Inwestorzy mają do dyspozycji całą gamę różnych technologii oczyszczania ścieków. Mając wiedzę na ich temat mogą świadomie podejmować decyzje i budować rozwiązania dopasowane do gminnej specyfiki. O tym jakie rozwiązanie będzie optymalne, decyduje liczba mieszkańców, ukształtowanie terenu oraz uwarunkowania ekonomiczne. Atrakcyjnym rozwiązaniem mogą być pasywne oczyszczalnie hydrofitowe typu constructed wetlands. Choć zajmują one większy teren niż tradycyjne instalacje biologiczno-mechaniczne, mogą być one znacznie tańsze w późniejszym utrzymaniu. Przy tym są przyjazne dla otoczenia – zarówno ludzi jak i środowiska, a na ich budowę można otrzymać, w znacznej części umarzalne, wsparcie ze środków publicznych” – dodawał Łukasz Rodek z RDLS Sp z o.o., spółki spin-off Uniwersytetu Warszawskiego.
Komentarze