Wg wskazań Światowej Organizacji Zdrowia każdy człowiek powinien wypijać dziennie ok. 2 litrów wody, która wpływa bardzo korzystnie na funkcjonowanie naszego organizmu. Mieszkając w Polsce mamy to szczęście, że nie doświadczamy deficytu wody, jak setki milionów ludzi na świecie. Do tego woda z kranu jest bardzo tania. Przedstawiciele gdańskiej firmy wodociągowej podkreślają, że litr kosztuje około 0,4 gr. Za 1 m³ trzeba zapłacić w Gdańsku 4,11 zł, tyle samo litrów wody niegazowanej w butelce będzie nas kosztować około 1100 zł, czyli prawie 300 razy drożej. Oczywiście, nie sama woda jest droższa, ale jej opakowanie, czyli rozkładająca się prawie 500 lat popularna butelka PET, transport, logistyka, magazynowanie i ogromne budżety reklamowe. Największe marki rynku nie wahają się dawać milionów złotych na promocję swoich produktów.

Z kranu jest dobra
    Firmy wodociągowe nie mają ambicji konkurowania z wielkimi producentami wód, bo zupełnie nie o to chodzi. Woda w kranie w Polsce, szczególnie w dużych miastach, nadaje się do picia bez przegotowania już od dobrych kilku lat, od kiedy gminy zainwestowały w modernizację systemów wodociągowych i samych ujęć wody. Ten proces jest nieodłącznie związany z wejściem Polski do Unii Europejskiej i przyjęciem europejskich norm w zakresie jakości wody przeznaczonej do spożycia.
    Woda pitna podlega wielostopniowej kontroli i nie zawiera na pewno żadnych szkodliwych dla zdrowia bakterii. Specjaliści od dawna przekonują, że jej gotowanie nie ma sensu. Inną sprawą jest jej twardość. Rzeczywiście, woda w Gdańsku ma dość wysoką twardość, ale może to mieć wpływ wyłącznie na urządzenia, takie jak zmywarki, pralki, czajniki elektryczne. Stanisław Mikołajski, dyrektor ds. eksploatacji w spółce Saur Neptun Gdańsk, wyjaśnia, że dla zdrowia ma to skutki wręcz odwrotne. Dodaje, że wysoka zawartość jonów magnezu czy węglanu wapnia
czyni taką wodę zdrowszą. Miękka woda wypłukuje z organizmu konieczne dla organizmu mikroelementy. Wody w butelce często kuszą nas informacją, że zawierają dobroczynny magnez, a tymczasem większość mieszkańców Gdańska pije wodę o składzie chemicznym bardzo podobnym do składu wód źródlanych czy stołowych, a nawet tych, które w nazwie używają słowa „mineralne”. Jedynymi wodami, których skład na pewno odbiega od wody w kranie, są wody lecznicze, o specyficznym składzie, smaku i zapachu, które można kosztować w uzdrowiskach, ale są też dostępne w sklepach w specjalnych opakowaniach.

Mieszkańcy o wodzie
    Okazuje się, że powyższe fakty nie są powszechnie znane. Do przeprowadzenia kampanii gdańską spółkę wodociągową przekonały wyniki badania opinii. Ostatnie, z września 2011 roku, pokazały wyraźny wzrost pozytywnych głosów o wodzie z kranu – jej smaku, zapachu i kolorze. Gdańszczanie w 78% dobrze i bardzo dobrze oceniają wodę z kranu, w Sopocie aż 98% mieszkańców ocenia wysoko jej parametry. Niestety, wciąż pokutuje obawa przed jej piciem bez przegotowania. Na pytanie: Czy pije Pan(i) wodę z kranu? twierdząco odpowiada 24% ankietowanych mieszkańców Gdańska i 43% mieszkańców Sopotu. Zapytani o przyczyny, dlaczego nie piją, mieszkańcy odpowiadają – patrz rysunek.
    Większość ankietowanych wskazała na obawę przed jej piciem bez przegotowania, a nie na jej jakość, a prawie 30% woli wody w butelce. Przekonało to ostatecznie SNG do promowania wody z kranu jako tańszej i tak samo zdrowej alternatywy dla wód butelkowanych.

O kampanii słów kilka
    Kampania odbywała się po hasłem: „Pij wodę z kranu. Oszczędzaj pieniądze i środowisko”. Rozpoczęła ją konferencja prasowa z udziałem władz spółki i wybitnego zawodnika rugby, wielokrotnego reprezentanta Polski Tomasza Hebdy. Konferencja odbyła się na jednym z gdańskich ujęć wody, z którego wodę otrzymują osiedla mieszkaniowe, na tzw. „Dolnym Tarasie”. Towarzyszyła jej oczywiście degustacja wody z kranu, a prezes spółki Serge Bosca próbował wody bezpośrednio na końcu linii technologicznej. Zainteresowanie mediów było bardzo duże. Jeszcze wiele dni po konferencji mniejsze i większe redakcje prosiły o szczegółowe informacje i możliwość zrobienia materiałów filmowych na ujęciach wody. Ukazało się wiele artykułów, a prezydent Gdańska ze smakiem delektował się wodą z kranu przed kamerami TVN. Temat, choć z zamierzenia lokalny, stał się na chwilę tematem ogólnokrajowym. Telewizja publiczna w popularnym paśmie porannym poświęciła tej kwestii sporo uwagi, zapraszając prof. Iwonę Wawer z Uniwersytetu Warszawskiego, która od wielu lat przekonuje Polaków, że nasza woda z kranu jest całkowicie bezpieczna. W pierwszej połowie maja w Gdańsku i Sopocie pojawiły się billboardy i citylighty, promujące picie wody z kranu. W maju i czerwcu w wybranych stacjach radiowych emitowane były reklamy tej akcji. Nie zapomniano także o internecie, choć już w mniejszym wymiarze. Jednak najciekawszym pomysłem wydaje się konkurs dla mieszkańców, w którym nagrodami są szklane dzbanki na wodę z napisem „Pij wodę z kranu” i logiem SNG. Takie same dzbanki zostały przekazane miejskim urzędnikom i spółkom miejskim, aby na spotkaniach podawać wodę z kranu z lodem i cytryną, zamiast wody niegazowanej. Początkowo akcję przyjmowano z niedowierzaniem, ale po spróbowaniu gdańskiej wody sceptycyzm ulatywał bardzo szybko.

* * *

    Akcja posiadała stosunkowo niewielki budżet, a uzyskane efekty potwierdziły znaną prawdę, że w kampaniach najważniejszy jest pomysł. Warto pokazywać takie przykłady i zachęcać wszystkich do podobnych działań. Opłaci się to przede wszystkim środowisku naturalnemu, ale też firmom wodociągowym, które inwestują ogromne środki w modernizacje systemów. Zmiana przyzwyczajeń to najtrudniejsze wyzwanie, ale pierwszy krok został już zrobiony.

Autor: Grażyna Pilarczyk, Saur Neptun Gdańsk S.A.

 Artykuł został opublikowany w magazynie "Ochrona Środowiska" nr 3-4/2012

Źródło fot.: Saur Neptun Gdańsk S.A.