60 lat jedynej w Europie studni infiltracyjnej w korycie rzeki
Ma blisko 50 metrów wysokości, 44 metry obwodu i nazywa się Gruba Kaśka. Dla warszawiaków wiślana panorama nie byłaby tak samo piękna bez jej sylwetki. Trudno też wyobrazić sobie pracę Wodociągów Warszawskich bez tytanicznej pracy tej największej studni infiltracyjnej w Europie.
Wodociągi Warszawskie zapraszają na urodziny
W najbliższą niedzielę, 22 września, Gruba Gaśka kończy 60 lat. Z tej okazji jubilatka zaprasza na urodzinowe smakołyki. 23 września, w poniedziałek, na tzw. Patelni (wejście do stacji Metra Centrum) w Warszawie od godziny 8:00 koleżanki i koledzy Grubej Kaśki z Wodociągów Warszawskich będą częstowali mieszkańców Warszawy muffinkami. Zapraszamy w imieniu solenizantki.
Zielona dama w samym środku koryta rzeki
Jubileusz to dobra okazja, by przypomniej sobie jej historię. Pomysł wybudowania niezwykłego ujęcia wody narodził się w głowach inżynierów: Włodzimierza Skoraczewskiego i Stanisława Wojnarowicza. Nim jednak Gruba Kaśka zaczęła pobierać wodę, aż 12 lat toczyła się budowa obiektu. I wreszcie 22 września 1964 r. Kaśka została uruchomiona.
Istota działania nieszablonowej konstrukcji polegała na posadowieniu studni w nurcie Wisły, co było nietypowe, bo dotychczas tego rodzaju studnie lokowano na lądzie. System wdrożony w przypadku Grubej Kaśki wykorzystuje to, że na nieuregulowanej rzece występuje zjawisko stałego przesuwania się rumowiska dennego, co zapewnia ujęciu stałą, naturalną wymianę złoża, przez którą przenika wiślana woda. To z kolei przekłada się na jakość pobieranej w procesie infiltracji wody za pomocą ułożonych pod wiślanym dnem drenów – perforowanych rur stalowych rozchodzących się promieniście od studni.
Tam, gdzie Gruba Kaśka, tam i Chudy Wojtek – a nawet dwa!
By warszawskie zasadnicze ujęcie wody mogło pracować dla warszawiaków bez zakłóceń, niezbędna jest praca spulchniaczy hydraulicznych, czyli Chudych Wojtków. We flocie Wodociągów Warszawskich znajdują się dwie takie jednostki pływające. Są one kluczowe w pracy stołecznych marynarzy, którzy szczególnie w okresie suszy niemal 24 godziny na dobę pracują przy oczyszczaniu wiślanego dna oraz utrzymaniu jego właściwego poziomu dla zapewnienia wydajności ujęcia zasadniczego oraz 6 ujęć pomocniczych. To pozwala na czerpanie ok. 60 tysięcy metrów sześciennych dziennie wody dla Warszawy.
Skorupiaki na straży bezpieczeństwa wody
Gruba Kaśka jest obiektem zautomatyzowanym. Na co dzień nie pracują tam ludzie. Za to wewnątrz Grubej Kaśki, w specjalnym akwarium, niestrudzenie swoją służbę pełni osiem małży – skójek zaostrzonych. Ich „etat” trwa 3 miesiące, po czym wracają do swojego naturalnego środowiska życia, jakim jest jezioro. Zastępuje je za to kolejna ósemka gotowych do pracy małży – i tak w kółko. System jest prosty – w momencie pojawienia się zagrożenia małże zamykają swoje muszle. W tym czasie z czujników umieszczonych na ich ciałach płynie sygnał alarmujący o niebezpieczeństwie. To właśnie dzięki ich wrażliwości na wszelkie zanieczyszczenia te bioindykatory są doskonałym uzupełnieniem pracy człowieka.
Komentarze