Nie daj się nabić w butelkę (z filtrem)
Bydgoszczanie nie potrzebują dzbanków i systemów filtracyjnych do wody z kranu. Wodociągi Bydgoskie przekonują, że jest to niepotrzebne i kosztowne. Zdemineralizowana woda jest wręcz niekorzystna dla organizmu.
Filtry – efekt odwrotny do zamierzonego
Woda płynąca z bydgoskich kranów nie wymaga dodatkowego uzdatnienia. Dzbanki lub butelki filtracyjne, wyposażone we wkłady z węgla aktywnego, mają za zadanie usuwać z wody drobne zanieczyszczenia, których w bydgoskiej kranówce po prostu nie ma.
Filtry mogą jednak usuwać z wody rownież potrzebne dla zdrowia cenne minerały – jak wapń czy magnez, które pozytywnie wpływają na stan kości, samopoczucie oraz pamięć.
Warto też wiedzieć, że wilgotne wkłady z węgla aktywnego, stwarzają idealne środowisko do rozwoju mikroorganizmów, w tym bakterii. Ponadto dzbanki i butelki filtracyjne narażone na działanie promieni słonecznych mogą stać się domem dla glonów. Ich wzrostowi sprzyja bowiem ciepło, wilgoć i bezruch (stagnowanie) wody.
Zbyt długie przetrzymywanie wody w dzbankach i butelkach filtracyjnych, niedostateczne ich czyszczenie oraz brak systematycznej wymiany filtrów sprawiają, że rośnie ryzyko mikrobiologicznego skażenia wody, której wypicie może zaszkodzić naszemu zdrowiu.
Zdemineralizowana woda służy tylko pralkom i zmywarkom
Tym bardziej szkodliwe są montaże całych kosztownych systemów „uzdatniających” wodę. Taki system do zmiękczania wody wodociągowej nie powinien dostarczać wody do kranów, z których pijemy wodę. Woda zmiękczona, czyli zdemineralizowana i jałowa, jest bowiem niekorzystna dla zdrowia, więc nie powinno się jej spożywać.
Systemy zmiękczające wodę mogą mieć zastosowanie tylko wtedy, gdy chcemy ograniczyć wpływ osadzających się minerałów na działanie pralek czy zmywarek.
Komentarze