Ryszard Langer: Regulacje stanów prawnych ma sens, ale rozsądnie
Kolejny minus, jaki wskazał prezes Krakowskich Wodociągów, to brak znacznej większości dokumentów w archiwach centralnych, które trafiły tam po likwidacji dyrekcji inwestycyjnych. Kiedyś miasta miały takie dyrekcje, które realizowały inwestycje. Nasza zdolność do pozyskania z archiwum centralnego jakichkolwiek dokumentów, mimo dużej zręczności, jest przeciętna. Brak dokumentów otwiera drogę do roszczeń o charakterze bezumownego korzystania. Niejednokrotnie w latach 70 - tych wypłacano odszkodowanie za wybudowanie sieci na działce, ale udokumentowanie takiego faktu jest niezwykle trudne po 40 latach.
– Skala roszczeń nie polega na licytowaniu, ale wygląda bardzo podobnie jak w Warszawie, Szczecinie. Przy czym są one czasami bardzo dziwne i abstrakcyjne. Próbowaliśmy przekonać osoby, które dokonują wyceny, że służebność przesyłu to nie jest wycena gruntu. Tylko jest to wycena służebności przesyłu w jakiejś proporcji do: 02, 018 – podkreślił prezes MPWiK.
– Sytuacja branży w kwestii służebności jest trudna. Wpływ na to miało nasze podejście. Część przedsiębiorstw była zbyt wyrywna w tej sprawie, część uznała, że może przeczekać aż prawo będzie lepsze. Efekt mamy, jaki mamy – wyjaśnił prezes Langer. – Jestem nastawiony porządkowo do uregulowania sprawy służebności przesyłu. To duży kłopot, więc liczę na współpracę branży – kończy.