Oczyszczalnia w Luboszu od kilku lat pracowała właściwie z dnia na dzień. Samorządu nie było stać na wymaganą modernizację i co roku obiekt otrzymywał warunkowe dopuszczenie do działania. Nad oczyszczalnią jednak pojawiło się widmo zamknięcia. - Po miesiącach starań, w końcu można odetchnąć z ulgą - mówi wójt gminy Kwilcz, Stanisław Mannek.

W tej chwili to jest taka strategiczna inwestycja, dlatego, że oczyszczalnię ścieków w Luboszu mamy otwartą warunkowo. Tylko dzięki małym staraniom, które pozwalają na minimum spełniać normy, pan starosta wydał nam warunkową opinię. Jeżeli nie dotrzymalibyśmy terminu, to wtedy kary nałożone przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska byłyby tak ogromne, że zrujnowałyby nasz budżet.

W starania o ratowanie oczyszczalni ścieków ponad rok temu włączył się dyrektor wielkopolskiego oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, Michał Zieliński.

To są pieniądze, o których przekazaniu na tę inwestycję zdecydował premier Mateusz Morawiecki. Tutaj duża również rola obecnej pani europoseł Andżeliki Możdżanowskiej, która była wówczas, kiedy rozpoczęliśmy rozmowy na ten temat ministrem inwestycji i rozwoju. To dofinansowanie w kwocie ponad 2 milionów 600 tysięcy złotych, czyli 80 procent planowanych kosztów, jest olbrzymim wsparciem dla takiej gminy jak gmina Kwilcz, która nie jest olbrzymią gminą - jest właśnie gminą, która ma charakter wiejski, a oczyszczalnia wymagała już pilnego remontu.

Pieniądze dla oczyszczalni pochodzą z rezerwy budżetowej. Wójt Kwilcza ma nadzieję na rozpoczęcie prac modernizacyjnych na początku roku.