Felieton Darka Dzidy: Laudato si
Tytuł felietonu zaczerpnąłem z mojej ulubionej piosenki religijnej z czasów młodości, gdy udzielałem się w tzw. Grupach Apostolskich. Autorem tego zawołania („Bądź pochwalony”) jest św. Franciszek. Jednocześnie jest to tytuł encykliki obecnego papieża Franciszka. Jaki to ma związek z naszą branżą? Ano ma. Franciszek zwraca w niej uwagę na stan otaczającego nas środowiska naturalnego. Przypomina, że jesteśmy tylko jego częścią i powinniśmy starać się nie tylko „czynić sobie ziemię poddaną”, ale również opiekować się nią. Dostaliśmy ją do użytkowania, a nie do użycia aż do zużycia. Mamy obowiązek przekazać środowisko naturalne w dobrym stanie następnym pokoleniom.
Kto jak nie my – branża wod-kan – rozumie taką ciągłość pokoleniową? Nasze systemy, szczególnie wodociągowe mają często ponadstuletnią historię. Kilka pokoleń inżynierów budowało je w dostosowaniu do lokalnych warunków. Ich pomysłowość i fachowość można podziwiać do dzisiaj. Dwa ujęcia wody w moim mieście zbudowane sto lat temu zostały zlokalizowane tak, aby zaopatrywać miasto grawitacyjnie. Po kilku remontach zarówno ujęcia, jak i rurociągi działają do dzisiaj! Czy obecnie myślimy w takiej wieloletniej perspektywie czasowej, rozbudowując nasze systemy?
Co możemy zrobić jako branża dla poprawy stanu środowiska? Już sama idea zorganizowanego uzdatniania i dostarczania wody oraz oczyszczania ścieków z działalności człowieka stanowi wartość samą w sobie. Rewolucyjnym pomysłem była budowa kanałów sanitarnych i oczyszczalni ścieków w miastach i innych dużych zbiorowiskach ludzkich. Sto lat temu wszystkie ścieki trafi ały wprost do środowiska. Powszechnie używane były do tego tzw. rynsztoki, gdzie z okna pozbywano się nieczystości. Podobno przyjętym zwyczajem na ulicach było głośne informowanie przez przechodnia mieszkańców „Uwaga, idę!”. Wiadomo, dlaczego. Obecnie nawet w Warszawie i w nadbałtyckich „kurortach” wszystkie ścieki trafi ają do oczyszczalni.
Ważnym zadaniem dla branży i władz jest uświadomienie mieszkańcom, że woda z kranu jest zdatna do picia. Ludzie do dzisiaj podchodzą do tego z niedowierzaniem. Co roku do mórz i oceanów trafi a ok. 8 mln ton plastiku, m.in. jednorazowe butelki PET oraz tzw. „reklamówki”. W 2050 r. masa plastiku w tych wodach będzie taka sama, jak żyjących w niej ryb! Proszę poczytać, jakiego spustoszenia w świecie zwierząt dokonują te odpady. Woda tzw. źródlana niczym się nie różni składem od „kranówki”. W Kalifornii wprowadzono zakaz sprzedaży wody w butelkach PET mniejszych niż 1,5 l. A wczoraj w osiedlowym sklepie w Polsce widziałem ją w butelkach nawet 0,3 l. Nie musi tak być. Woda z kranu w Polsce jest zdatna bez przegotowania! Może takie motto każemy sobie wywiesić na każdej
siedzibie fi rmy? O ileż spadłaby ilość odpadów plastikowych?
Wykorzystanie rolnicze i spalarnie osadów ściekowych, produkcja biogazu i energii elektrycznej, turbiny w wodociągach. W takim kierunku powinniśmy rozwijać nasze technologie. Odnawialne źródła energii (w skrócie OZE) to według mnie konieczna przyszłość nie tylko naszej branży. Ten zalegający oceany plastik można przetworzyć na energię. Kto wie czy górnicy za sto lat nie będą wydobywać węgla, tylko odpady plastikowe z morza?
Jesteśmy teoretycznie zobowiązani do usuwania starych przewodów spod ziemi podczas ich wymiany. Mało kto to robi. Na razie. W ziemi zalegają tony stali, żeliwa, a od pewnego czasu również tworzyw sztucznych. Stare rurociągi są wymieniane. Tak naprawdę te przewody są wyłączane, a obok układane są nowe. Myślę, że za 100 lat z powodu braku surowców nasi następcy będą wydobywać te rury z ziemi. Kto wie?
Polecam lekturę całości encykliki Franciszka „Laudato si”. Jest napisana wyjątkowo jak na tego typu dokumenty prostym, zrozumiałym językiem. Jeśli zainspiruje Was ona do refl eksji nad otaczającym światem i pytaniem: „Co ja mogę zrobić dla środowiska?”, zamysł jej napisania zostanie osiągnięty. Franciszek, jak Mały Książę, przypomina: „Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś”.
Darek Dzida
Fot.: zasoby autora