Co będzie za rok?
Pytanie tytułowe wcale nie jest pozbawione sensu. Wbrew pozorom sytuacja firm wodociągowych, pomimo że praktycznie stabilna, nie jest wcale taka z punktu widzenia prawa. Dzisiaj nasze wszelkie unormowania ograniczają horyzont funkcjonowania firmy najdalej właśnie na jeden rok. Więc, co będzie za rok?

Trwają przygotowania do zmian ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków. Mówi się nawet o napisaniu ustawy zupełnie od nowa. I bardzo dobrze. Tyle tylko, że przedtem należałoby odbyć debatę nad założeniami do takiej ustawy. Trzeba wiele odwagi i wyobraźni, by zaproponować ją publicznie, a jeszcze więcej, by zorganizować i przeprowadzić. Pojawia się od razu wiele pytań, na które należy sobie odpowiedzieć na początku. Postaram się je poniżej postawić i być może częściowo nawet zaproponować niektóre odpowiedzi.
Pytanie pierwsze. Kto powinien taką debatę zorganizować? Otóż, moim zdaniem ten, w czyim interesie leży przeprowadzenie zmian. Pomimo tego, że dla branży wodociągowej obecna ustawa jest bardzo korzystna, to uważam, że to właśnie branża, jej organizacja powinna taką debatę zaproponować. A przeprowadzić i organizować powinno ją się wspólnie z przedstawicielami administracji państwowej, gdyż to ona będzie odpowiedzialna politycznie za skutki przeprowadzonych zmian. Myślę, że jest szansa, by to się udało.
Pytanie drugie. Kto powinien wziąć udział w takiej debacie? Nie jest specjalnie odkrywcze, jeśli powiem, że udział powinny wziąć wszystkie zainteresowane strony. No tak, ale kto nimi jest? Poza instytucjami, które winny organizować taką debatę, z pewnością zainteresowani wzięciem udziału w niej będą również przedstawiciele klientów (również z udziałem spółdzielni mieszkaniowych), ale także obecni właściciele firm wodociągowych (głównie gminy) oraz Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Dobrze byłoby, gdyby wzięły też w tym udział firmy doradcze i z sektora finansów, gdyż to one, stojąc na pozór z boku, na końcu mają wiele do powiedzenia.
Pytanie trzecie. Czego winna dotyczyć debata? Jest rzeczą oczywistą, że debata nie może dotyczyć wszystkich szczegółowych rozwiązań prawnych obejmujących wszystkie kwestie związane z prowadzeniem działalności. Musi jednak odpowiadać na zasadnicze pytania. Pierwszym z nich wydaje się być pytanie o regulatora. Kto powinien nim być i czego muszą dotyczyć regulacje przez niego stanowione, bo oczywistym jest, że nie tylko taryf. Drugie istotne pytanie dotyczy standardów świadczenia usług i ich kontroli. Dzisiaj bowiem jest tak, że de facto nie ma ogólnokrajowych standardów świadczenia naszych usług, nie mówiąc już o tym, że nie ma instytucji kontrolnych, które mogłyby te standardy nadzorować.
Kolejnym pytaniem jest to, na jaką perspektywę kreować będziemy rzeczywistość firm wodociągowych? Dziś jest ona kreowana na rok i dla nikogo chyba dzisiaj nie jest ta sytuacja normalną, że taryfy są ustalane na rok, plany inwestycyjne na trzy albo więcej lat, ale za to zobowiązania kredytowe już na lat kilkanaście, bądź też nawet na kilkadziesiąt. Tych pytań dotyczących bieżącego prowadzenia działalności jest oczywiście znacznie więcej, a tymi powyżej chciałem tylko zasygnalizować niektóre obszary i poziom ich szczegółowości, jaki powinien być poddany dyskusji.
Pytanie czwarte i chyba najbardziej istotne. Czy przedsiębiorstwa naszej branży powinny być prywatyzowane i jeśli tak, to na jakich zasadach? Kto powinien czerpać z tego pożytki i kto zobowiązany będzie do prowadzenia takiego procesu? Czy prywatyzacja powinna być powszechna, czy też może w dalszym ciągu decyzje muszą być podejmowane wolontarystycznie przez obecnych właścicieli?
Piąte i ostatnie pytanie. Czy zostanie przeprowadzona konsolidacja firm naszej branży i jeśli tak, to w jakim trybie i w jakim czasie?
Jeśli nie przeprowadzimy takiej debaty jako branża, to będziemy się ciągle „obijać o bandy” i prowadzić nieustające dyskusje, choćby na temat definicji przyłącza wodociągowego. A chyba mamy kilka ważniejszych spraw do ustalenia.
Autor: Paweł Chudziński, prezes Aquanet S.A.
Felieton został opublikowany w magazynie "Ochrona Środowiska" nr 2/2012