Partner serwisu

Kalesony

Kategoria: Felietony

Coraz cieplej, co cieszy nas wszystkich, również wodociągowców. Nie to, żebyśmy byli inni od pozostałych, ale pora taka przysparza naszym firmom dodatkowych przychodów.

Kalesony

     Wiadomo, że trzeba podlewać, pić i więcej się kąpać, kiedy za oknem praży. Okres siarczystych mrozów dał się nam we znaki. Awaria za awarią, koszty nad kosztami. Naszym pracownikom też brakowało wytchnienia, a i pojawiły się i inne, mniejsze problemy, o których później.
    Przychodzi nam się zmagać przez cały rok z niektórymi naszymi klientami, a szczególnie na początku ich drogi przyłączania się do sieci. Nie raz w tym miejscu już pisałem o rozejściu się tekstu naszej branżowej ustawy z interpretacjami sądów i różnego rodzaju wykładni. To wszyscy doświadczamy na co dzień. W branży to czujemy, ale już poza nią niekoniecznie. Potrzebna jest nowa ustawa napisana ze znajomością zagadnień i w oparciu o zebrane doświadczenie. Izba Gospodarcza „Wodociągi Polskie” jest w posiadaniu projektu – tak przynajmniej na niektórych spotkaniach deklaruje. Problemem jest, jak przekuć tę pracę w konkretny akt prawny. Jako korporacja wodociągowa rozumiemy się wewnątrz, ale podobnie jak członkowie innych korporacji nie znajdujemy zrozumienia na zewnątrz. W zależności, czy „sąd” właśnie się buduje, czy urzędnik aparatu legislacyjnego musi ponieść pewien trud, w tym finansowy, a może go uniknąć wykreśleniem wyrazu lub postawieniem przecinka, to tego dokonuje lub orzeka. Trzeba pamiętać, że żadna korporacja nie działa w próżni. My, wodociągowcy mamy pracę o charakterze służby
publicznej. Wymagania, jakie nam się stawia, wydają się tak oczywiste jak to, że słońce wschodzi na wschodzie. Odkręcony kran o każdej porze ma być mokry. O jakości nie wspomnę. To może sprzymierzeńców szukać jak najbliżej. Niestety, otrzemy się o politykę. Nasze przedsiębiorstwa mają konkretnego właściciela. Miasta, wśród swojego majątku znaczną część mają w postaci sieci, oczyszczalni i stacji uzdatniania. Nieistotne, czy bezpośrednio, czy poprzez własność spółek. Nasz właściciel przypomina sobie o nas, kiedy kasuje dywidendę, lub kiedy składamy wniosek taryfowy. Wtedy widać zainteresowanie: dlaczego tak drogo i ile tam zarabiacie? Nie wszędzie jest tak i mam nadzieję, że to nie stereotyp.
    Nasz właściciel traktuje nas jako narzędzie do realizacji własnego zadania. Dla niego istotne jest zadowolenie mieszkańców, czyli wyborców. Mądry właściciel dba o narzędzia. Moim zdaniem musimy jako korporacja szukać wsparcia właśnie w organizacjach samorządowych. Związek Miast Polskich to naturalny partner dla Wodociągów Polskich. Trzeba tylko znaleźć wspólny cel, który będzie spójny z punktu widzenia szefa miasta i szefa firmy wod-kan pamiętając, że obie strony służą wspólnotom lokalnym. Jeżeli nowa ustawa o zaopatrzeniu w wodę ma pomóc osiągnąć wspomniany cel, to liczę na owocne działania przy współpracy.
    Wracając do przyziemnych spraw, a niekoniecznie bez znaczenia, coraz częściej podpieramy się firmami zewnętrznymi w swojej działalności. Wiele firm wodociągowych korzysta z usługi dostarczania odzieży roboczej i jej prania. Komplety uzależnione są od pory roku. Ostatniej zimy doświadczyłem niezadowolenia niektórych pracowników z powodu wydawałoby się na początku błahego. W miarę rozwiązywania problem urósł do potrzeby spotkania się na szczycie wraz ze związkami. Spotkanie poprzedziła spora korespondencja. Poszło o rozporek, a konkretnie kalesony z tymże, a właściwie brakiem go. Usługodawca tłumaczył, że „żadna firma nie ma kaleson termoaktywnych z rozporkiem, (…) zdajemy sobie sprawę, że rozporek ułatwia…”. Aby nie epatować całą historią dodam, że po drodze przeprowadzono próby eksploatacyjne, co niezmiernie cieszyło część pracownic zajmujących się zaopatrzeniem. Sezon się skończył i tuż przed pojawił się problematyczny rozporek, tylko że już było za przeproszeniem „po ptokach”. Co to wszystko ma do projektu ustawy? Może niewiele, jednak długie dyskusje nad drobiazgami mogą przysłonić najważniejsze. Z drugiej strony nie są to takie drobiazgi. Każdy noszący kalesony ma taką nadzieję.

Autor: Michał Rżanek, prezes zarządu PWiK Piotrków Trybunalski

Felieton został opublikowany w magazynie "Ochrona Środowiska" nr 2/2012

 

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ